W poniedziałek wcześnie rano miałem samolot. Około 5:15 zrobiłem sobie jajecznicę i zjadłem ją na grzance. Na dodatek masło się niezdrowo skrakingowało, więc jajecznica miała smak dzieciństwa. A na grzance cienkiej, lecz chrupiącej zamieniła się w raj w gębie.
Czasem najprostsze jedzenie daje gigantyczną radość.
Ale bywa na odwrót, lub nijak po prostu. Wczoraj w Budapeszcie byłem w doskonałej włoskiej knajpie Pomodoro. Zamówione były sałaty z burattą, taki worek z sera podobnego do mozarelli i wyeĻlniony gęstą śmietaną – na oko. Podawane na ciepło. To doskonałe, ale lepsze na szpinaku zblanszowanym. Razem z tym dwie bruschetty, no nie powiem, wyśmienite. Ale mimo to ani buratta ani bruschetta nie wywołalī na mordzie uśmiechu takiego jak jajecznica na grzance.
A potem pojawiła się wielka ryba pieczona w soli. Oblepiają rybona grubą solą na grubo i pieką. Ryba delikatna, ale nie zachwyca. Za to się potem dwa dni nie hepie. Przy tym wino węgierskie białe – no czapki z głów, ale przed tem aperol z prosecco ( polecam) a na końcu jakaś wyszukana grappa. Mucha nie siada.
Ale co z tego, jak całość nie zostawiła dobrego wspomnienia.
Dziś idę kombinować coś meksykańskiego, no to to się na pewno będzie odbijać. Ale za to w towarzystwie dobrym tequili litry popłyną.
Miesiąc temu na oko w okolicy San Francisco w miejscowości Sausalito
TU LINK DO PIOSENKI SAUSALITO SUMMER NIGHTS dla Grzesia bien sur.
http://www.youtube.com/watch?v=Jy_K74uWyVc&feature=related
Skrócone, można włączyć dłuższe. Uwaga na podróby.
W Sausalito, któregoś wieczora, poszliśmy grupowo do pewnej restauracji z barem. Już po kolacji. I zaczęliśmy wchałaniać luksusowe tequilki. I to nie pod cytrynę, tylko pod pomarańczę. I proszę sobie nie myśleć, nie pod pomarańczę z cynamonem, ale za to z szuszoną sproszkowaną ostrą papryką. Poazano mi to kiedyś w mieksykańskiej knajpie w Phoenix, gdzie mieli listę tequili na kilka stron.
Tequila ma zeletę – nie dajot pachmielja.
Zobaczymy co bracia madziarzy mają za towar.
komentarze
węgierska tekila jest zapewne tak samo dobra
jak białoruska łiski
Docent_Stopczyk -- 20.03.2012 - 19:40białoruska łyskacza
Panie Docencie,
Lagriffe -- 20.03.2012 - 22:31Białoruska nie wiem, ale Ukraińska dowolna barmatucha działa.
Nawet lepiej niż petersburska.
Hm, tequillę
piłem z cytryną albo z pomarańczą albo tequillę sunrise.
A w ogóle jestem pod wrażeniem, “skrakingowało”?
A co to za wynalazek?
Aż zaguglowałem i odsyła tylko tu:)
Muzyczki posłuchałem
P.S. Co do prostego jedzenia: kanapka z masłem, pomidorem i solą, mój hit.
Albo ziemniak z ogniska posolony.
Albo woda mineralna z cytryną.
“hepie”?
grześ -- 25.03.2012 - 21:03Też ciekawe:)
kraking masła na patelni
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kraking
jak ci się masło robi czarne nagle, to popękały wiązania…
co do prostoty jestedzenia. to jak ze wszystkim.
Lagriffe -- 26.03.2012 - 10:50Gombrowicz mawiał: istota w prostacie.