Pokonalem czoraj autem 4 kraje. Polske z Warszawy do Cieszyna. Czechy przez Brno i prawie cala Austrie. I kawalek Reichu Jadac przez Polske trzeba miec dobrze opanowana technike narciarska wyczynowa, bo sa miejsca w ktorych jedzie się slalomem między dziurami. I nie jest to slalom gigant tylko specjalny. Slalom specjalny ma te ceche, że nie jest zbyt szybki. Wymaga za to zwinnosci i doskonalej techniki polaczonej z precyzja. Mili sekunda nieuwaga i opona z felga won. A poniewaz akurat wchodzimy w sezon letni – oponowy – w hurtowniach opon zimowych nie ma. Zero!! W moim rozmiarze jeden komplet we Francji znaleziono.
Wjezdzamy do Czech. Natychmiast odczuwalna roznica. W zasadzie bieg zjazdowy z kawalkami supergiganta – bo kilka dziur jest, ale rzadkich, wiec się mozna wyrobic. Zwlaszcza że sedziowie ograniczyli predkosci i aplikuja wysokie kary za zbyt szybka jazde, co jest alogiczne, bo przeciez bieg zjazdowy jest po to, żeby gnac.
No i wjezdzamy do Austrii. Zero dziur, ale na poczatku że wzgledu na duza ilosc zawodnikow na waskiej trasie startujemy w skicrossie, co laczy się z jaz5a silowa i lekka przepychanka. Po wjechani na trase biegu zjazdowego Wieden Innsbuck znowu mamy do czynienia z destrukcyjna dzialanoscia ekip sedziowskich, jednak tutaj sedziowie sa mniej restrykcyjni i potrafia decnic dobrego zawdonika.
Wrocimy chyba przez Niemcy żeby wystartowac w otwartym biegu zjazdowym bez sedziow.
A po drodze w Nimeczech bieg z przeszkodami w rakietach snieznych przez przelecz w Garmisch-Partenkirchen, bo musielismy strzelic bieg na oreintacje, żeby uciec z korka giganta.
No i ja się pytm, kiedy w naszym kraju skończymy z konkurencjami technicznymi a skoncentrujemy się na szybkościowych? Czy musimy trenować to, co na Ukrainie?
komentarze
Ano racja,
mnie obecny stan polskich dróg doprowadza do szału.
pzdr
grześ -- 07.03.2010 - 20:03