Ślimaki w Suwałkach jadło się w sosie czosnkowym. Prawdziwie myśliwska kolacja, bo wcześniej ganialiśmy z workami po łąkach, chwytając masę niewinnych winniczków :D
W ogóle w Suwałkach to miałam życie jak w Madrycie… Wanna z jacuzzi, drewniany taras, jabłonka, na której sobie siedziałam, czytając Gombrowicza, butelka piwa za butelką piwa…
...Dwanaście lat miałam wtedy, czy coś koło tego :P Niech żyje liberalne wychowanie!
Wódka jest pyszna,
oczywiście taka, co dużo kosztuje.
Ślimaki w Suwałkach jadło się w sosie czosnkowym. Prawdziwie myśliwska kolacja, bo wcześniej ganialiśmy z workami po łąkach, chwytając masę niewinnych winniczków :D
W ogóle w Suwałkach to miałam życie jak w Madrycie… Wanna z jacuzzi, drewniany taras, jabłonka, na której sobie siedziałam, czytając Gombrowicza, butelka piwa za butelką piwa…
...Dwanaście lat miałam wtedy, czy coś koło tego :P Niech żyje liberalne wychowanie!