Grześ

Grześ

w Lublinie jakaś impra jest w maju? NIc nie wiem.

p.s.
A samochody musiałem umyć, bo z zimy nie tknięte i w dodatku ja je umorusałem.. . Ba! Okazało się, że jednego z nich będę musiał wypastować i wypolerować. Nie wypada aby merol miał tak nieświecący lakier. A to weteran więc trza o niego dbać szacunek dla wieku. :)))

Jakoś nie mam wrażenia, ze się kończy tekstowisko. A choćby nawet, to – czytając stare notki i komenty pod nimi, doszedłem do wniosku, że bilans jest dodatni. Warto było poswięcić czas i pisać.

Rozmowy pod niektórymi notkami są super i z przyjemnością się je czyta dziś.

Co ciekawe, znalazłem tam fajne dyskusje z ludźmi którzy dziś zupełnym okoniem do mnie “stoją”. No cóż, czasem tak bywa, jedno się zaczyna, drugie się kończy albo odwrotnie. Mam nadzieję, że zdążę skopiować sobie bloga.

A napisz o tym maju, cokolwiek. Nie wiem czy dam radę, bo to prawie 600 km ale nie mówię nie.

Pozdrawiam.

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Po szczeblach kariery, czyli trzydziesta trzecia notka By: dorciablee (25 komentarzy) 20 marzec, 2010 - 08:26