Abstrahując od moich poglądów na rozdział państwa od kościołów (liczba mnoga zamierzona), nie da się nie zauważyć instrumentalnego wykorzystywania tych ostatnich do osiągania celów, które z nauczaniem tychże kościołów zdają się nie mieć nic wspólnego. Być może ma to jakieś głębsze przyczyny, leżące również po stronie kościołów.
Wydaje się, że doszliśmy do ściany, żyjąc w świecie, w którym główne zasady utylitaryzmu (użyteczność ponad wszystko, cel uświęca środki) zostały posunięte do granic absurdu.
Niestety, dotyczy to chyba każdej strony.
Te ostatnie zagrania, w wykonaniu “partii miłości” są już tylko groteskowe.
Poldku
Abstrahując od moich poglądów na rozdział państwa od kościołów (liczba mnoga zamierzona), nie da się nie zauważyć instrumentalnego wykorzystywania tych ostatnich do osiągania celów, które z nauczaniem tychże kościołów zdają się nie mieć nic wspólnego. Być może ma to jakieś głębsze przyczyny, leżące również po stronie kościołów.
Magia -- 21.03.2012 - 16:48Wydaje się, że doszliśmy do ściany, żyjąc w świecie, w którym główne zasady utylitaryzmu (użyteczność ponad wszystko, cel uświęca środki) zostały posunięte do granic absurdu.
Niestety, dotyczy to chyba każdej strony.
Te ostatnie zagrania, w wykonaniu “partii miłości” są już tylko groteskowe.