Ale detali, wybacz, nie zdradzam nawet Yassowej, trudno zatem, żebym dzielił się nimi z wielotysięczną rzeszą czytelników blogosfery…
Zwłaszcza, ze drobne niedopowiedzenia świetnie kształtują wyobrażnię
Bo z wypadkami bywa różnie.
Kiedyś głośna była sprawa odnalezienia w piaskach australijskiego interioru płetwonurka w pełnym ekwipunku…
Okazało się, ze ów nieszczęśnik podziwiał ławice pstrokatych rybek zamieszkujące rafę koralową, gdy nadleciał olbrzymi samolot gaśniczy i zassał hektolitry oceanu i jego przy okazji, a następnie zrzucił go z wodą wprost na palący się busz… Setki kilometrów od wybrzeża…
Jak widać odrobina szczęścia jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła.:))
A poza tym mam tę zasadę, jak już płacę, to korzystam…I wymagam.
Nie pozwolę więc, żeby zmarnował się choć grosz z mojej składki zdrowotnej.:)))
Wiedziałem Merlocie, ze mogę liczyć na Twoje dobre słowo. Dzięki
Ale detali, wybacz, nie zdradzam nawet Yassowej, trudno zatem, żebym dzielił się nimi z wielotysięczną rzeszą czytelników blogosfery…
Zwłaszcza, ze drobne niedopowiedzenia świetnie kształtują wyobrażnię
Bo z wypadkami bywa różnie.
Kiedyś głośna była sprawa odnalezienia w piaskach australijskiego interioru płetwonurka w pełnym ekwipunku…
Okazało się, ze ów nieszczęśnik podziwiał ławice pstrokatych rybek zamieszkujące rafę koralową, gdy nadleciał olbrzymi samolot gaśniczy i zassał hektolitry oceanu i jego przy okazji, a następnie zrzucił go z wodą wprost na palący się busz… Setki kilometrów od wybrzeża…
Jak widać odrobina szczęścia jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła.:))
A poza tym mam tę zasadę, jak już płacę, to korzystam…I wymagam.
Nie pozwolę więc, żeby zmarnował się choć grosz z mojej składki zdrowotnej.:)))
Dobrej nocy
yassa -- 13.09.2013 - 00:42