Za moich czasów E10 plątała się gdzieś między Francją a Holandią.
Ja miałem przyjemność z E20, która sama w sobie nie jest specjalnie podniecająca, ale, wysiadłszy z pociągu w Hanowerze, pojechałem nią stopem do Oslo na 3-godzinną randkę z pewną bardzo norweską licealistką i po randce (dość niewinnej) ruszyłem z powrotem skręcając w Malmö do Ystad. Dzień powrotu był znaczący, szczególnie dla szwedzkich kierowców: H-dag.
Ciepło wspominam. Niektóre wątki z klipu i owszem, pasują.
Komu E10, temu E10…
Za moich czasów E10 plątała się gdzieś między Francją a Holandią.
Ja miałem przyjemność z E20, która sama w sobie nie jest specjalnie podniecająca, ale, wysiadłszy z pociągu w Hanowerze, pojechałem nią stopem do Oslo na 3-godzinną randkę z pewną bardzo norweską licealistką i po randce (dość niewinnej) ruszyłem z powrotem skręcając w Malmö do Ystad. Dzień powrotu był znaczący, szczególnie dla szwedzkich kierowców: H-dag.
Ciepło wspominam. Niektóre wątki z klipu i owszem, pasują.
merlot -- 29.05.2017 - 21:59