Czy rosyjscy generałowie naprawdę myślą, że to na nas zrobi wrażenie? Zadziwiające. Czyżby nie wiedzieli, że takie pohukiwanie może nas tylko rozjuszyć i zmobilizować do realnego przyspieszenia modernizacji polskiej armii i zacieśniania korzystnych dla nas strategicznych sojuszy wojskowych?
“Goszcząc tarczę, Polska sama staje się celem militarnym rosyjskiej armii. To jest pewne na 100 procent – powiedział zastępca szefa rosyjskiego sztabu generalnego, generał Anatolij Nogowicyn.” [1]
Czytam te rosyjskie groźby i się zastanawiam, na co oni liczą? Do kogo ta mowa? Czyżby sami sobie chcieli dodać w ten sposób odwagi? Chyba nie wierzą, że położymy uszy po sobie i odprawimy Tarczę z kwitkiem, bo się misiu trzęsie ze złości?
Posłuchajmy jeszcze, jak sytuację skomentował rosyjski Palikot, czyli Władimir Żyrinowski: “oświadczył, że Moskwa, zgodnie z koncepcją bezpieczeństwa narodowego, ma prawo przeprowadzić ‘prewencyjny atak jądrowy’, jeśli uzna, że Polska zaczyna stanowić zagrożenie dla Rosji i jej obywateli.” [1] Prawdziwy Palikot z niego, zaiste.
Z kolei inna szycha, generał Wiktor Jesin z Akademii Problemów Bezpieczeństwa jest zdania, że “Rosja nie powinna podejmować wojskowych działań do momentu, gdy w Polsce zacznie się praktyczne rozmieszczanie rakiet przechwytujących.” [1] Czyli już wiemy, kiedy nas ZSRR zaatakuje! Ależ w gorącej wodzie kąpany ten gienierał.
Podczas gdy rosyjscy generałowie kipią wściekłością, rzecznik Pentagonu Geoff Morrell pozwala sobie na żarty. No jak on może! Powiedział coś takiego: “Nie dysponuję żadnymi informacjami, które świadczyłyby o tym, że inwazja Rosji w Gruzji miała wpływ na negocjacje, ale kto wie?” [1] Bezczelny, prawda?
I na koniec deser: “Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Rosji nie odwołał swojej wizyty w Polsce – dowiedział się nieoficjalnie serwis internetowy tvp.info. Jak ustaliliśmy informacje o odwołaniu wizyty Ławrowa pojawiły się na skutek błędu urzędnika, który błędnie zinterpretował dokumenty.” [2]
Genialne! Miejmy nadzieję, że pan urzędnik trzyma się z dala od wszelkich czerwonych lampek i guzików, a pan Ławrow jednak wpadnie do nas na herbatkę.