Co łączy detektywa ( wprawdzie byłego, ale jednak) Rutkowskiego i ministra (wprawdzie byłego, ale jednak) Ziobrę? Na pierwszy rzut oka nic, albo prawie nic. Jest jednak coś, co łączy i to Coś wcale, a wcale bagatelne nie jest. I nie jest to także fakt, że obaj już są „byli”.
Otóż, zarówno Detektyw, jak i Minister są nagminnie nagabywanie przez Policję Polską. Wręcz zatrzymywani przez nich przemocą i … nagabywani.
Z najnowszego wywiadu, którego udzielił Detektyw Były, Ale Jednak Newsweekowi dowiedzieć się możemy, że największym marzeniem i pragnieniem polskich Stróżów Prawa jest nie co innego, jak zatrzymanie Detektywa Byłego, Ale Jednak po to, by wziąć od niego autograf i pochwalić skuteczność i metody pracy i… to przecież oczywiste, „przybić piątkę”!
Minister Były, Ale Jednak, natomiast w programie u Naczelnego Lisa Byłego, Ale Jednak opowiada, jak to policjanci zatrzymują jego limuzynę, by ze łzami w oczach mówić mu i pokazywać, jakimi to złomami sami jeździć muszą zimą, w śniegu na letnich i łysych oponach złoczyńców w sperwozach gonić.
No cóż. Policjantom Polskim trudno się dziwić, że im się Detektyw Były, Ale Jednak i Minister Były, Ale Jednak podobają i o łzy przyprawiają.
Bo Policjanci Polscy wiedzą dobrze, że gdyby taką samą dysponowali kasą, co Byli Detektyw i Minister to ich praca zupełnie inaczej by wyglądała… A i na szacunek i podziw u społeczeństwa liczyć by mogli. A tak… Pozostaje tylko bandytów gonić i modlić się żeby za szybko nie uciekali, bo strach nogę na gazie położyć, żeby czasem na wieczną służbę za szybko nie trafić.
komentarze
Myślę, że społeczny szacunek wobec policji
nie zalezy od tego, jak dużą kasą policja dysponuje.
pzdr
grześ -- 16.02.2012 - 16:38zgłosTeż tak uważam.
zgłos
Też tak uważam. Cały tekst jest mocno satyryczny i prześmiewny.
glosik -- 16.02.2012 - 18:47