Rutkowski, Ziobro, Policja Polska

Co łączy detektywa ( wprawdzie byłego, ale jednak) Rutkowskiego i ministra (wprawdzie byłego, ale jednak) Ziobrę? Na pierwszy rzut oka nic, albo prawie nic. Jest jednak coś, co łączy i to Coś wcale, a wcale bagatelne nie jest. I nie jest to także fakt, że obaj już są „byli”.

Otóż, zarówno Detektyw, jak i Minister są nagminnie nagabywanie przez Policję Polską. Wręcz zatrzymywani przez nich przemocą i … nagabywani.

Z najnowszego wywiadu, którego udzielił Detektyw Były, Ale Jednak Newsweekowi dowiedzieć się możemy, że największym marzeniem i pragnieniem polskich Stróżów Prawa jest nie co innego, jak zatrzymanie Detektywa Byłego, Ale Jednak po to, by wziąć od niego autograf i pochwalić skuteczność i metody pracy i… to przecież oczywiste, „przybić piątkę”!

Minister Były, Ale Jednak, natomiast w programie u Naczelnego Lisa Byłego, Ale Jednak opowiada, jak to policjanci zatrzymują jego limuzynę, by ze łzami w oczach mówić mu i pokazywać, jakimi to złomami sami jeździć muszą zimą, w śniegu na letnich i łysych oponach złoczyńców w sperwozach gonić.

No cóż. Policjantom Polskim trudno się dziwić, że im się Detektyw Były, Ale Jednak i Minister Były, Ale Jednak podobają i o łzy przyprawiają.

Bo Policjanci Polscy wiedzą dobrze, że gdyby taką samą dysponowali kasą, co Byli Detektyw i Minister to ich praca zupełnie inaczej by wyglądała… A i na szacunek i podziw u społeczeństwa liczyć by mogli. A tak… Pozostaje tylko bandytów gonić i modlić się żeby za szybko nie uciekali, bo strach nogę na gazie położyć, żeby czasem na wieczną służbę za szybko nie trafić.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Myślę, że społeczny szacunek wobec policji

nie zalezy od tego, jak dużą kasą policja dysponuje.

pzdr


zgłosTeż tak uważam.

zgłos

Też tak uważam. Cały tekst jest mocno satyryczny i prześmiewny.


Subskrybuj zawartość