Cel - w najprostszych słowach

Moim celem jest miłość, żeby w mojej obecności ludzie nabierali zaufania do siebie i stawali się otwarci na drugiego człowieka.

Chcę być lekarzem, żeby uzdrawiać i nieść chorym ulgę w cierpieniu.

Chcę być nauczycielem, żeby pomagać moim uczniom w odkrywaniu własnych darów i talentów.

Chcę być politykiem, żeby sprawiedliwie służyć obywatelom mojego państwa i dbać o dobro wspólne.

Chcę zajmować się biznesem, żeby pomnażać bogactwo i nim się dzielić, tworzyć nowe miejsca pracy w trosce o dobro wspólne.

Chcę być naukowcem, żeby wiedza wspierała cywilizację i kulturę mądrością oraz przynosiła do świata nieco więcej dobrobytu.

Chcę być artystą, filozofem, rzemieślnikiem, by światło bytu przepływało przez ornamenty moich dzieł i inspirowało do twórczości innych.

Chcę być rolnikiem, żeby na stole każdej rodziny pojawiała się zdrowa żywność.

Chcę uczciwie przeżyć życie, żeby dawać świadectwa ludzkiej godności.

Odkryłeś taki cel, choćby najmniejszy z możliwych i bardzo skromny? Żyjesz więc w harmonii z programem tego celu. Z poczuciem autentycznej misji. W komunii ze samym sobą! Tak jest świetnie! Pragnienia uaktywniają moc twórczą – zaczynają się spełniać. Z pasji rodzi się żywy człowiek – szczęśliwa istota.

Nie odkryłeś? Odkryj. A wzorów szukaj wśród odkrywców.

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

Cel-pal

:)

Tak mnie się skojarzyło.

Więcej napiszę później:)


Ujęłabym to inaczej

Chcę (tu wstaw co) żeby się dobrze bawić, zarabiać forsę i mieć w życiu flow :)


A co jest ten flow, Pino?

Że zapytam jak ten ostatni ignorant

Synergie,tak mi przyszło do głowy, że nie tylko cele są ważne, ale i sens, znaczy warto robić coś, jak się czuje tego sens, nawet gdy inni uważają to za nonsensowne/bezcelowe.

No i cele trza sobie samemu wybrać, fakt, można się wzorować, ale nie można sobie ich dać narzucić, bo wtedy lipa i doły:0

P.S. Na koniec zaś kolejne zabawne skojarzenie (mam nadzieję, że sie nie obrazisz:)), trochę ten twój wpis mi się skojarzył momentami z wierszykiem “Murarz domy muruje, krawiec szyje ubrania itd”

:)

Pozdrówka.


Synergie

Postanowiłam nie zaglądać do Twoich notek na salonie.
Czytam.
Niech przemawiają do mnie na nowo.

Tymczasem… goście u drzwi :)
Zerknij do mnie do piwnicy, coś na dzisiejszy wieczór dla kobiecej strony Twojej duszy…
Ściski:)


grześ. Słusznie, bo cel zawsze trzeba odpalić.

Jest cel i trzeba odpalić motor, żeby dojechać do celu.

pozdrawiam


flow. Tako też można!

W sumie każdy chciałby mieć życie radosne. Ja niby mam ostatnio piekny czas w życiu, ale forsy trochę mniej. Ciekawe, czy wystarczy pragnienie, żeby sakiewka wypełniła się złotymi dukatami. Coś mi mówi, jakaś zmora obrzydła, że to trochę mało.

pozdrawiam


dorcia blee. Już tam biegnę.

Uwielbiam zgłębiać życie razem z kobietami. Kobiety są najcudowniejsze. Kochane. Moja natura odżywa przy kobiecej naturze.

pozdrawiam


Mój cel

Lubić ludzi. Z ludźmi gadać.
Najbardziej lubić najmarniejszych pozornie.
Moje obecne zajęcie sprzyja realizacji mojego celu.

Wspólny blog I & J


Jacek Jarecki Dobrze trafiłeś, bo do najmarniejszego

jarecki

Lubić ludzi. Z ludźmi gadać.
Najbardziej lubić najmarniejszych pozornie.
Moje obecne zajęcie sprzyja realizacji mojego celu.

Moje obecne zajęcie to maleńka działlność gospodarcza w branży finansowej. Idzie jak po grudzie. Fatalnie. Po pracy w korporacjach, chcę jednak odkupić własne grzechy i zacząć coś małego. Byle z głodu nie umrzeć i dzieciom coś zostawić, jeżeli łaska boska mnie na amen nie opuściła.

pozdrawiam serdecznie


Faktycznie troche podobne

Ja od ludzi kupuje różne metale,makulaturę...takie tam.
No, głownie od firm. Na samym skupie to byśmy zdechli z głodu, ale otwarte jest i wiaruchna zaczyna przynosić. Wózkami zwozić. Różne historie, gaduły.

Zimno dzisiaj – Może kawy się pan napije?
Dopieroż gadać.

Wspólny blog I & J


Jacek Jarecki. Piję lamkę wina, już piątą.

Żona choruje na grypę. Zastrzyki antybiotyki. Mieliśmy pojechać do mojego szwagra Andrzeja na andrzejki. Tam zawsze pełno ludzi. A tu pech. Jak pech, to pewnie pójdę już spać, bo bidulka kaszle. Ma lekkie zapalenie płuc.

Siedzę teraz przy kominku. Ciepło i tak romantycznie. Jutro naniosę drzewa. Najpierw jednak pojedziemy do szpitala…żona dostanie zastrzyk w dupę. Żeby chorować w Polsce, yrzeba mieć końskie zdrowie.

pozdrawiam


Jacku,

“Lubić ludzi. Z ludźmi gadać.
Najbardziej lubić najmarniejszych pozornie.
Moje obecne zajęcie sprzyja realizacji mojego celu.”

Niezłe i takie ludzkie, mądre,, pasuje też do blogowania:)

I w ogóle dobre.


Synergie,

tego odpalonego/zapalonego kominka to ja zazdroszczę:)

Pozdrówka nocne.


grześ. Kominek daje ciepło i nastrój.

Jesienią i zimą sporo czasu spędzam w salonie. Mieszkamy na wsi, w takich uroczych krajobrazach górskich (podgórskich). Przeniosłem się tu z wielkiego miasta Krakowa rok temu. No i uczę się życia na wsi. Ma ono swoje uroki, ale też pojawiły się nowe obowiązki. Trzeba sobie popracować co rusz fizycznie.

Suma sumarum – nie jest źle.

pozdrawiam


Synergie, tu cię mam:)

“Mieszkamy na wsi, w takich uroczych krajobrazach górskich (podgórskich). Przeniosłem się tu z wielkiego miasta Krakowa rok temu. No i uczę się życia na wsi.”

Może jakieś zdjęcia tych krajobrazów, znaczy fotoblog:) z tamtych okolic, bo odkąd zniknął bloger Tarantula to zdjęć (po)górskich brak na TXT.

A wrzuca się całkiem prosto, nawet, ja analfabeta techniczny umiem.

Więc poddaję kiedyś w ramach rozrywki w długą zimową noc:) pod rozwagę.

Pozdrawiam serdecznie.


Synergie

Trzymam kciuki za Małżonkę – niech da radę przetrzymać to zapalenie.

A mieszkanie na wsi ma swoje plusy i minusy. Jak człowiek sprawny to zdecydowanie tak. Ale jak się trzeba leczyć... – wszędzie daleko. Ale pagórkowatego terenu wokół zazdroszczę. Jakoś w takim krajobrazie czuję się “u siebie”, :-)))

Zdrowia życzę!!!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


grześ Da się pewnie zrobić!

Wobraź sobie, że od roku, gdy się tu do siebie przeprowadziłem, nie zrobiłem ani jednego zdjęcia. Ale co tam: zacznę od wiosny chodzić po okolicy i coś tu zamieszczę. Teraz aura taka, że nie chce się nosa wychylać. Ale dzikość natury wyczuwa się na każdym kroku.

pozdrawiam

PS. A ze stroną techniczną dam sobie radę. Kilka słów też napiszę, gdy zacznę pstrykać te zdjęcia.


poldek34 Plusy przeważają

Pojedziemy dziś po raz drugi do szpitala powiatowego. 20 km od domu i 20 minut jazdy. Pamietam, gdy w Krakowie dojazd do biura zajmował mi ponad godzinę, a raptem było do przejechania 4-5 km w korkach.

Dziś do biura dojeżdżam po 40 minutach spokojnej jazdy – równo 30 km do przejechania w jedną stronę i jestem w dużym mieście.

Oby więc zdrowie było i będzie dobrze.

pozdrawiam


Synergie,

no fakt, teraz lepiej siedzieć w domku, jeszcze jak się ma do tego kominek i winko:) i góry za oknem:), ja bym chyba się na twoim miejscu z domu nie ruszał, he, he.

Pozdrowienia wieczorne.


Synergie

.. no właśnie mi o to zdrowie chodziło. Gdy mieszkałem w Krakowie na nowym osiedlu, miałem sąsiadów emerytów. Plusy – jak sami twierdzili- o dom trza byłoby dbać, palić w piecu, nosić do kominka, itp. A w bloku o wszystko się troszczy administracja, tylko kasę na czynsz.. . A przy domu to zawsze coś trza reperować, remontować, naprawiać. Fajnie jak się jest sprawnym, gorzej jak coraz mniej.. .

Jak czytam o Twoich planach, to widać, żeś w sile wieku. :-))) Więc niech Ci tak zostanie. Mi by jeszcze w tym Twoim opisie piwniczki z domowym winem z własnego ogrodu i przetworów brakowało.

Pozdrawiam!

************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .


Synergie

Odkryłam i nadal, co jakiś czas odkrywam, że odkryłam. To daje siłę, światło, wyznacza kierunek.

Chociaż to chyba było inaczej… Wydawało mi się, że coś sobie wymyśliłam, próbowałam to zignorować po jakimś czasie, ale się nie dało. Ktoś prowadził mnie do tego nieustępliwie i sprytnie.
Ktoś pomógł mi odkryć. Tak też bywa.

Piękny tekst Synergie.
Dziękuję.


poldek34 Piwniczka też jest - malutka.

Teraz zagracona resztkami farb w puszkach, płytek i róznych resztek po pracach wykończeniowych. W przyszłości idealna na wino i przetwory.

Dom nowy, więc może postoi bez remontów. Ale wokół domu roboty pełno. Budowa budynku gospodarczego do dokończenia, ogród na stromych skarpach – to praca na lata. No i te kilka hekatarów nieużytków wokół domu, porastających młodym lasem i łąką, którą raz do roku trzeba skosić. W moim pierwszym roku po przeprowadzce posadziłem sporo drzew, i ozdobnych, i owocowych. Niestety te owocowe muszę ogrodzić, bo sarenki je niszczą namietnie.

Zaczynam lubić pracę w ogrodzie. Ale zanim będę mógł się pochwalić tym ogrodem minie pewnie kilka lat.

pozdrawiam


grześ Jak nie muszę to się nie ruszam

Kiedyś lubiłem podróże po świecie. Byłem w różnych miejscach – bajecznie pięknych. Dziś – wystarczy wyjść za próg domu i ruszyć w dowolną stronę i mamy całe piękno polskich gór. Niby krajobraz ten sam i już zapisany na twardym dysku szarych komórek, i nic nowego, ale to pozór. Każde najmniejsze źdźbło zmienia się i wibruje w zmianach całego pejzażu. Piękne są zaś detale, których wczoraj nie dostrzegałeś a dziś już widzisz, w miejscach, które już niby znasz na wylot.

Niby ta sama brzoza, niby ten sam krzaczek róży – a przecież z każdą chwilą inny. Może mi się coś kiedyś o tym napisze.

pozdrawiam


Gretchen Odkrywanie siebie

Gretchen

Wydawało mi się, że coś sobie wymyśliłam, próbowałam to zignorować po jakimś czasie, ale się nie dało. Ktoś prowadził mnie do tego nieustępliwie i sprytnie. Ktoś pomógł mi odkryć.

Zastanawiam się teraz, kto mnie prowadził? Komu dziś ufam, kogo kocham, komu jestem winien wielką wdzięczność?

Taki mały rachunek sumienia. Cała litania świętych przesunęła się przed moimi oczami. No i ja, taki niewdzięcznik. Mam co spłacać.

Taki mały rachunek sumienia w ciszy, którą wciąż moje ego zagłusza. Wyrywa się przed szereg. Chciałoby iść na czele orszaku i głosić swoje racje.

serdecznie pozdrawiam


Synergie

Tak sobie czytam, co piszesz u siebie i wygląda na to, że dokonałeś niedawno nowego wyboru. Jeśli dobrze czytam, to coś odkryłeś.

Ego lubi się prezentować, od tego jest, wiem co mówię – moje robi to samo. Im bardziej się staram, tym bardziej się wydziera. :)

Miliony razy się przekonałam, że tylko w ciszy się znajduje, a moje ego swoje i swoje.

Może prowadzi Cię ten sam Ktoś?
To wielce prawdopodobne.


Gretchen

Po prostu dostałem od przeznaczenia kilka miesięcy ciszy. Po gwałtownych burzach w życiu, przychodzi zwykle czas na głębsze refleksje.

Pewien etap życia dobiegł końca. Zaczynam nowy. Tu, w tej krótkiej odpowiedzi, pozostanę oszczędny w słowach i ascetyczny.

Napiszę tylko, że moje ego stało się ostatnio bardziej spolegliwe i takie przeźroczyste jakby nie miało już sił, żeby tworzyć granicę pomiędzy mną a całością mojego doświadczenia i świata, w którym żyję.

Zmiana jaka się dokonała ostatnio (i wciąż się pogłębia) raczej nie jest kwestia wyboru, lecz spontanicznym przestawieniem perspektywy percepcji. Jakbym był fragmentem nieskończonego hologramu; jakby się czasoprzestrzeń rozwarła wokół bardziej zintegrowanej drogi.

Idę więc sobie moją drogą jak pielgrzym i dziwię się, że mogłem kiedys marnować tyle czasu na przystankach gniewu, pożądania, rojeń o sukcesach zawodowych, fantazji o misji do wypełnienia, przywiązania do zrobienia czegoś szczególnego i wyjatkowego, uczestniczenia w wyścigach szczurów, itepe, itede… Dziwię się, że nie widziałem celów i pragnień innych ludzi.

Gdy przeczytałaś te słowa, może dostrzegasz sprzeczność z tym, co w notce na górze? Ja nie dostrzegam. Widzę tu raczej komplementarność. Dopełnienie. Moje cele nie są ważniejsze niż cele bliźnich. Stają się bardziej autentyczne, gdy harmonizują i rezonują z celami osób, z ktorymi tworzę wspólnotę. Taki cel można sobie postawić, gdy pojawia się radość z sukcesów innych. A ja, ostatnio odkryłem, że – własnie to – sukcesy innych lecz konkretnych osób, przynoszą do mojego życia radość.

pozdrawiam wieczorowo


Synergie

Ja jestem chwilę przed tym, jedną małą chwilę. Coś się musi wydarzyć i wydarzy się.

“Zmiana jaka się dokonała ostatnio (i wciąż się pogłębia) raczej nie jest kwestia wyboru, lecz spontanicznym przestawieniem perspektywy percepcji. Jakbym był fragmentem nieskończonego hologramu; jakby się czasoprzestrzeń rozwarła wokół bardziej zintegrowanej drogi.”

Pięknie napisane i podpisuję się.

Nie dostrzegam sprzeczności. Wszystko się zmienia płynąc. Jakiś czas temu nie napisałbyś takiego tekstu, dzisiaj już możesz napisać go prawdziwie.
Niesamowite.

Pozdrowienia szczególne.


A propos ega,

nie ma to jak litania następująca:

Święta Janino,
ześlij nam pianino
i z piętra szóstego
zrzuć na nasze ego

pozdrawiam :P


Pino. Dzięki za wierszyk - pasuje

A oto mój:

Święta Joanno,
nie bądź już panną,
porzuć swe ego
i wyjdź do niego.

Taki na poczekaniu napisany. Do kogo ma wyjść Joanna? Jako święta mogłaby do Jezusa, ale również do każdego bliźniego swego, prawda?

pozdrawiam


Gretchen

Dziękuję.

Oprócz słów pięknych ze skarbca Twego.
Chleba naszego powszedniego daj nam Panie.

ciepło pozdrawiam


Subskrybuj zawartość