Inaczej nie da się w tym klimacie i tym słońcu.
Słońce czasem zachodzi albo kryje się gdzieś z sobie i historii znanych powodów. Klimat trwa – od dziesiątków lat otula sennością i ciszą to spore przecież miasto.
Spod drzew ocieniających kościół św. Bartłomieja, któremu ufundowano – nie bez kozery – widoczne tu ozdoby przy wejściu, unoszą się w rozedrgane powietrze dźwięki harmonii. Spod drzew lepiej widać też to, co pozostało z dawnego kultu i miało nadal to uświęcone miejsce chronić: rękę, nogę i mózg. Na ścianie oczywiście.
Teraz mijamy rynek – przesiąknięty słońcem i wszechogarniającym spokojem, by podejść do pewnego domu. Domu z tabliczką:
Można to przeżyć raz jeszcze, patrząc gdzieś w perspektywę ulicy. I w lipcu można na chwilę poczuć okrutny chłód listopada ….
Świadkowie wciąż trwają na posterunku, może tylko szkła zmienili? może aparaturą niezbędną obrośli?
Ale pamiętają i potrafią mówić.
Alfred Schreyer – Strażnik pamięci Brunona Schulza
Schulz to dla mnie osoba i symbol losu jednostki: wtedy i dziś uwikłanej w historię i spory narodowe; nic nie poradzę, że od jego twórczości wolę twórczość o nim.
komentarze
Leniwie płynie czas
Emocje ludzkie już nie.
Te są jak gorąca fajerka w łapie.
Kto ufundował trójjęzyczną tablicę?
Dlaczego ona jest tylko fasadą przykrywającą najgorsze szumowiny zgromadzonych trójjęzycznych emocji?
Igła
Igła -- 21.02.2008 - 18:24Polecam
W Izraelu wpadla mi w rece ( i stoi teraz na polce) ciekawa pozycja autorstwa Wieslawa Budzynskiego “Schulz pod kluczem”
Borsuk -- 22.02.2008 - 08:47