Kiedyś jako mała dziewczynka uwielbiałam Baśnie Gustawa Morcinka, a najbardziej jedną z nich pod tytułem „Żałosna historia diabła Fajferka”.
Pewnie zastanawiacie się, po co to piszę?
Zwłaszcza, że książka ta dawno temu się wyczytała, a jakoś na wznowienie nigdy nie trafiłam i moim dzieciom opowiadałam te baśnie z pamięci.
Morcinek swoje diabły bardzo lubił, a zwłaszcza Fajerka, nadawał im cechy ludzkie i taką nieporadność, która raczej budziła sympatię do diabła, niż do ludzi z którymi się stykał.
Myślę, że on sam borykał się z własnymi demonami, które, by go mniej przerażały, próbował uczłowieczać i nadawać im te cechy nieporadności.
To samo dzieje się pewnie z każdym człowiekiem i dlatego nawiązałam do tych diabłów z baśni, bo czy w nas nie budzą się często demony, nad którymi nie potrafimy zapanować?
Czy nasze życie często nie obfituje w kuszenie diabelskie i często nie potrafimy się mu oprzeć?
Lub przerażają nas te własne demony, z którymi sami nie możemy sobie poradzić.
Często, zdarza się tak, ze ranimy najbliższych, tylko dlatego, by demon w nas tkwiący był usatysfakcjonowany.
Czy nigdy nie nachodzą was takie myśli?
Chyba każdy przeszedł własne kuszenie, a może się mylę.
Pozdrawiam serdecznie
komentarze
Cześć cześć !
Obleciałam wszystkich z samego rana a teraz do roboty,do roboty…..Ufka
Ufka -- 13.12.2007 - 06:55brrr
Od ladnego posta dzien zaczynam, wie pani co…
Lux ferre -- 13.12.2007 - 09:31Że niby we mnie cos siedzi?
fuj
alga
max
Wy z Jackiem tego Morcinka chyba lubicie:)
max -- 13.12.2007 - 09:55Ufka
No to do roboty.:D
Alga -- 13.12.2007 - 11:23Lux Ferre
A nie siedzi?:D
Alga -- 13.12.2007 - 11:23Max
Ja tak, a Jacek nie wiem.
Alga -- 13.12.2007 - 11:24* * * * * * * * * * * *