Mea Culpa

Pamiętacie, jak kiedyś napisałam o soli, że potrzeba jej w każdej potrawie, nawet w słodkich ciastach, ale nigdy z nią nie można przedobrzyć, czyli przesolić.

Wczoraj sobie przesoliliśmy.

No trudno stało się, czasu się nie cofnie.

Wczoraj nawet miałam pomysł, by się wycofać, bo może to moja wina jest, że piszę tak kilkuznacznie i mogę być źle przez to odbierana.

Pewnie gdybym chciała pisać o seksie jako takim, to byłoby wszystko w porządku, ale mnie wczoraj nachodziły całkiem inne myśli.

Gretchen dobrze zauważyła, że nie jesteśmy w stanie poprowadzić tak dyskusji pod wpisem, jak byśmy chcieli, bo często, komentatorzy sami inicjują wpisem daną dyskusję.

Fakt niezaprzeczalny, z resztą nie pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło.

Delilah opowiedziała śmieszne historyjki i humor mi się poprawił.

I tylko jedno nie daje mi spokoju, po co?

Po co ja wczoraj napisałam tą notkę, a zawsze piszę późno, bo po dwudziestej trzeciej, a wczoraj nie, wczoraj musiałam napisać ją wcześniej.

Cholera „Mea culpa”.

Pozdrawiam serdecznie.:D

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pani Algo!

Chodzi o ten skasowany komentarz Nicponia? Jestem pewnie jednym z nielicznych, którzy mieli szansę go przeczytać. No cóż, wyszło jednak, że jesteśmy z różnych planet. Co zrobić... Są sytuacje w życiu, gdy racja leży po obu stronach…

dawniej KriSzu


>Algo

Nie przejmuj się, przecież w gruncie rzeczy nie ma czym. Myslę że Artur nie ma do Ciebie pretensji o to małe “przesolenie” i oboje szybko o nim zapomnicie.

Chyba nie ma osób, ktore zawsze są zadowolone z tego co napisały lub powiedziały, zresztą czasem pisze się coś bez złych intencji, a czytelnicy odbierają to całkiem inaczej. Ale na szczęście wszystko zawsze można jakoś wyprostować.

Uszy do góry!


Panie Dymitrze

E tam, z innych planet, od razu, po prostu, solić można, ale bez przesady.

Pozdrawiam serdecznie.:D


Delilah

no mam nadzieję, bo mnie już przeszło.

Pozdrawiam.:D


Iwonko

Nie martw się – tylko żyjącym może się przytrafić
Mnie pewnie też objadą za ten “typ skończonego pierdoły”, i jakoś wcale się tym nie przejmuję. Tobie też to samo radzę
Ukłony
Marek


Panie Marku

ech, bo z niczego zrobiło się przykro, chciałam dać pod dyskusję pragnienia kobiet, a wyszło, że…a z resztą nie ważne.

A “skończony pierdoła”, określenie jak ze Szwejka prawie, nie wiem czemu ktoś mógłby Pana za to objechać.

Dygam z gracją.:D


Panie Marku

jak Pan chce, to kawałek mojego opowiadania jest w poprzedniej notce.

Byłabym wdzięczna, gdyby pan mi ją ocenił.:D


Pani Algo

Myślę, że każdy kiedyś zrobił / powiedział coś co spowodowało niezamierzony efekt.
Ważne jest, tak mi się wydaje, że potrafimy się do tego przyznać, że jest nam przykro i chyba najważniejsze, że potrafimy o tym mówić.
To co i jak Pani pisze, sposób w jaki artykułuje Pani swoje myśli ma dużo ciepła. To ciepło powinna Pani pielęgnować, a że dzieli się Pani nim z nami to już widać takie mamy szczęście :)
Z pozdrowieniami _ RW


Panie Ryszardzie

Bardzo dziękuję, leje mi Pan miód na serce.

Pozdrawiam serdecznie.:D


Ale o co chodzi?

Jakieś małe streszczenie? Anyone?

Pzdr.


Misqot

E, szkoda gadać, już przeszło.

Pozdrawiam.:D


Subskrybuj zawartość