Na film o rotmistrzu Pileckim Niemcy nie dadzą ani jednego euro, no chyba że tak jak w teatrze TVP – 1 w zeszłym roku zostanie on przedstawiony jako mięczak i kapuś. To tak, to budzi nie tylko niemiecki ale i ogólnoeuropejski, a nawet światowy zachwyt!! Jakie tam bohaterstwo, sypał wszystkich na UB itp. itd. Czy ktos jeszcze pamięta sprawę Jedwabnego, albo pogromu kieleckiego. Jeżeli przedstawi się sprawę tak, że Polacy byli ostatnimi szmatami w tej wojnie to światowy sukces gwarantowany. Jeżeli bohaterami, no to może w jakiejś małonakładowej książce, w artykuliku jak ten własnie i gdzieś w prywatnych wspomnieniach. Na świecie jest duże zapotrzebowanie na Polaków w rolach negatywnych, a nie bohaterów. Tych ostatnich każdy europejski i światowy naród ma własnych pod dostatkiem i Polacy do tego są im najmniej potrzebni. Propozycja autora wielce szlachetna, lecz moim zdaniem mająca szanse zerowe, choć chciałbym sie mylić.
Naiwni
Na film o rotmistrzu Pileckim Niemcy nie dadzą ani jednego euro, no chyba że tak jak w teatrze TVP – 1 w zeszłym roku zostanie on przedstawiony jako mięczak i kapuś. To tak, to budzi nie tylko niemiecki ale i ogólnoeuropejski, a nawet światowy zachwyt!! Jakie tam bohaterstwo, sypał wszystkich na UB itp. itd. Czy ktos jeszcze pamięta sprawę Jedwabnego, albo pogromu kieleckiego. Jeżeli przedstawi się sprawę tak, że Polacy byli ostatnimi szmatami w tej wojnie to światowy sukces gwarantowany. Jeżeli bohaterami, no to może w jakiejś małonakładowej książce, w artykuliku jak ten własnie i gdzieś w prywatnych wspomnieniach. Na świecie jest duże zapotrzebowanie na Polaków w rolach negatywnych, a nie bohaterów. Tych ostatnich każdy europejski i światowy naród ma własnych pod dostatkiem i Polacy do tego są im najmniej potrzebni. Propozycja autora wielce szlachetna, lecz moim zdaniem mająca szanse zerowe, choć chciałbym sie mylić.
Podróżny -- 06.01.2008 - 14:41