Sprzedawanie Rosjanom, w sytuacji kiedy cały ich przemysł jest podporządkowany polityce, jest całkowicie pozbawione sensu. Oni zresztą mogliby nasze instalacje odkupić od podstawionych nabywców. Ale i tu prawdopodobieństwo jakiegoś numeru jest minimalne.
Przy tym sieci przesyłowe, podobnie jak drogi, powinny być państwowe.
Ciekaw jestem, kto wytrzyma finansowo taki ciężar, jak nieprodukująca lub niesprzedawająca produktu wielomiliardowa instalacja. Bankrutuje w mgnieniu oka. Przy zachowaniu jeszcze ogólnounijnej solidarności energetycznej, nie ma szans aby nie włożyć w to wieloletnich przychodów.
My zaś powinniśmy inwestować w chemiczną przeróbkę węgla. Powinny tam zarówno nasze jak i unijne środki płynąć strumieniem. Rząd płaci za technologię, Unia wspiera inwestowanie. Ruscy będą znacznie cichsi, wiedząc, że mogą stracić taki rynek jak Polska, czy znaczna część Unii. Ich bałtycka rura stałaby się wtedy rurostradą dla ekspresowych ryb.
Griszeq
Sprzedawanie Rosjanom, w sytuacji kiedy cały ich przemysł jest podporządkowany polityce, jest całkowicie pozbawione sensu. Oni zresztą mogliby nasze instalacje odkupić od podstawionych nabywców. Ale i tu prawdopodobieństwo jakiegoś numeru jest minimalne.
Stary -- 18.01.2008 - 17:16Przy tym sieci przesyłowe, podobnie jak drogi, powinny być państwowe.
Ciekaw jestem, kto wytrzyma finansowo taki ciężar, jak nieprodukująca lub niesprzedawająca produktu wielomiliardowa instalacja. Bankrutuje w mgnieniu oka. Przy zachowaniu jeszcze ogólnounijnej solidarności energetycznej, nie ma szans aby nie włożyć w to wieloletnich przychodów.
My zaś powinniśmy inwestować w chemiczną przeróbkę węgla. Powinny tam zarówno nasze jak i unijne środki płynąć strumieniem. Rząd płaci za technologię, Unia wspiera inwestowanie. Ruscy będą znacznie cichsi, wiedząc, że mogą stracić taki rynek jak Polska, czy znaczna część Unii. Ich bałtycka rura stałaby się wtedy rurostradą dla ekspresowych ryb.