Opór materii

Dziś demonstrują nauczyciele. Dokładniej, demonstruje ZNP. Moja Mama była członkiem ZNP. Jeszcze przedwojennego. Miała starannie zachowaną legitymację z charakterystycznym znakiem. Przechowała ją poprzez wszystkie deportacje, rekwizycje i aresztowania. Pokazywała ją z dumą.

Teraz – na dzień dzisiejszy – ZNP, to pan Broniarz i koneksje z SLD. Demonstruje przeciwko utracie przywilejów, bonowi edukacyjnemu a za znacznym podniesieniem płac. Ot, jak zawsze w socjalizmie. Mamy zapłacić dużo za byle co.

Bon edukacyjny, to zasada, że szkoły więcej uczniów edukujące mają więcej pieniędzy. W miastach, gdzie po poprzednich wyżach edukacyjnych szkół jest więcej niż potrzeba dla mniej obecnie licznych uczniów, rzecz ma dość duże znaczenie. Są bowiem szkoły zatrudniające lepszych a także takie, które mają gorszych pedagogów. Rodzice, w trosce o swe potomstwo chętnie by do tych pierwszych dzieci kierowali. Na przeszkodzie stoi jednak pokomunistyczna jeszcze urawniłowka.

Tutaj analogia z ochroną zdrowia jest daleko posunięta. Zarówno stosunkowo nowoczesny szpital jak i nędzna przechowalnia dziewiętnastowiecznej techniki mają takie same limity przyjęć. Wskutek tego drogi sprzęt obciąża kosztami swego przestoju finanse nowoczesnego szpitala zaś skansen ma się dobrze. System preferuje podrzędność i bylejakość. Ot, socjalizm.

Przywileje zaś nauczycieli, to blokowanie etatów przez osobników w rodzaju pani, która jako nauczycielka opowiadała uczniom o polskim naukowcu opływającym, jako pierwszy, świat a nazywającym się Kolumb. Polszczyzna, jaką się posługiwała była właśnie sposobna dla podrzędnego urzędu “na chwilę obecną”. Jej nagranie wywołało skandal ale nie spowodowało pozbawienia tej “nauczycielki” pracy. Nadal ogłupia uczniów. Zgodnie z przywilejem nie można jej zwolnić.

Poziom wielu innych, nie tylko prowincjonalnych nauczycieli jest niewiele wyższy. Całe mnóstwo szkół jest sztucznie utrzymywanych z powodu konieczności zatrudnienia nauczycieli. Wielokrotnie rodzice biorą udział w protestach przeciwko likwidacji przedpotopowych placówek szkolnych przeciwko własnym dzieciom a w interesie niedouczonych pedagogów.

My wszyscy mamy w sobie swoisty pogląd na sprawiedliwość społeczną. Mamy ochotę wspierać protesty górników, zmierzające wprost do ostatecznej likwidacji swoich kopalń. Na pielęgniarki, broniące swoich miejsc pracy w nikomu niepotrzebnych prowincjonalnych szpitalikach patrzymy z sympatią. Współczuć zapewne będziemy też panabroniarzowym pedagogom. Bo sobie wyobrażamy, że zachowanie starej substancji, w starej organizacji, zapewnia jakąkolwiek stabilizację tym, którzy protestują.

Otóż nie. Stara substancja musi być przebudowana, organizacja gruntownie zmieniona. Wtedy zaistnieją warunki dla podniesienia płac zatrudnionym tam ludziom. Po wykluczeniu nierobów, pijaków i zwykłych idiotów. Oni w końcu nie muszą być górnikami, lekarzami czy nauczycielami. Ulice też trzeba zamiatać. A jak nie będziemy pieniędzy marnotrawić, to i za to będziemy mogli przyzwoicie płacić.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Stary,

A pan polityk Broniarz przyznał, że pobiera bagatela 9 tysiecy brutto- brać nauczycielska docenia, nie ma co.
Ile biorą wice-prezesi, sekretarz związku itepe?
Jak nie będa potrzebni- po reformach, to dlaczego mają nie strajkować?
Stary, czy Ty świadomie zgadzałbyś się na zabranie 9000 i pójście do PRACY???
retorycznie pytam…
Prezes , Traktor, Redaktor


Stary,

Sylnorma

Poziom wielu innych prowincjonalnych nauczycieli jest niewiele wyższy.

poziom wielu innych nauczycieli jest niewiele wyższy. Nie tylko prowincjonalnych;)


Wydaje mi się,

że posłużenie się Broniarzem i głupią,niedouczoną belferką oraz ZNP,jako symbolem socjalistycznego wychowania jest przegięciem.

W każdym zawodzie są głupi i głupsi co nie znaczy,że nauczycielom nie ma sensu dawać podwyżek,że to są komunistyczne pomioty i trzeba zrobić generalną czystkę.
Czy ktoś z nas obiektywnie spojrzy na problem?


zenek

jasne to uproszczenie, problm jest- pewne relane podwyżki są, jasne że nie musza zadowloić od razu, ale i tak są na poziomie ok. 15% (10 ministerstwo plus obniżenie składki, plus wzrost wynagrodze za prace maturalne), de facto nauczyciel mianowany po uwzglednieniu wszystkich dodatków bedzie miał ok. 400 pln wiecej, także jest to ruch w dobrą stronę.
Z drugiej strony jak czytam o blokadach przez ZNP reform a nie wspólna praca nad nimi to łapki opadają...
Prezes , Traktor, Redaktor


Max

Nie wstawiałem tego to tekstu, bo nic mi do tego. Rzecz jednak jest charakterystyczna dla socjalizmu. Przedstawiciel “ludu pracującego miast i wsi” musi być godnie wynagradzany.


Mo

Poprawiłem. Masz rację. Na własne oczy ogłądałem szkolne wycieczki, zwiedzające zawsze atrakcyjne dla uczniów wiertnie i zakłady górnicze. Czasem ręce opadały. Dlatego wstawiłem tę prowincję.
Rzeczywiście, nie ma powodu aby w metropoliach było lepiej. Mechanizm pozytywnego doboru został wyłączony.


Stary

Panie Stary – a ja dostrzegam pewien dualizm działan. Na wsi gdzie moja matula soltysuje, zamknieto szkole podstawowa, ktorej zreszta moja rodzicielka byla dyrektorem. Powod – brak dzieci. To samo zrobiono z pobliskimi wsiami. Kupiono gimbusy, dzieciaki wozono do szkoly zbiorczej, wszystko zgodne z rachunkiem ekonomicznym. Kadra zostala bez pracy, ale nikt nie protestowal. Faktycznie nie bylo kogo uczyc.
Wszystkie te dzieci trafiaja do pobliskiego miasta. Miasto puchnie, dzieci przybywa, a szkol sie nie otwiera, choc kadra dotychczas uczaca po wsiach siedzi na bezrobociu. Konczy sie to tym, ze dzieci ucza sie na dwie zmiany, lekcje zaczynajac o 13, siedzac w klasach po 35 osob. Czego w ten sposob sie naucza? Niczego dobrego.

co do gornictwa – ja jestem ze slaska, przy piwie sami gornicy przyznaja, ze zwiazki dogaduja sie z zarzadem lud ludzmi z zewnatrz. Np kolo kopalni rosnie halda wegla, rosnie coraz bardziej, wydobycie przekracza popyt. Co robic? Zarzad sie dogaduje ze zwiazkiem, zwiazek robi strajk, ludzie wpadaja w panike i kupuja wegiel, halda znika, strajk wygasa, wszystko dziala.
Jest jeszcze kwestia sprzedazy kopaln – ozwiazkowana kopalnia, przynoszaca straty, na granicy oplacalnosci, w ciaglym strajku. Sprzedaje sie ja jako balast, kupcow jest “jak mrowkow”. I nagle cudowna przemiana – zwiazki nie protestuja, wydobycie kwitnie, gornicy fedruja, wszyscy szczesliwi. tylko kasa trafia do gosci, ktorzy wczesniej zwiazki do zabicia kopalni namowili, a nie do panstwa.
a gornik? to najczesciej prosty, zarobiony chlop. jak mu do glowy wbija, ze sie go okrada, z roboty chce wyrzucic, zabrac to co jego, to bierze transparent, ktorego czesto nie rozumie i idzie na warszawe.


19Zenek

Próbowałem sugerować, że socjalizm wyklucza naturalny dobór kadry, poprzez urawniłowkę i równe przywileje, niezależnie od nakładu pracy i poziomu intelektualnego nauczycieli. Tak dalece, że oczywista idiotka jest przez wadliwy system chroniona.
Socjalistyczne wychowanie natomiast inspiruje nas do tego aby nie dostrzegać wad urawniłowki.
Myślę, że mam rację.


Griszeq

System oświaty jest chory. Samo zatem podniesienie płac niczego nie załatwi. Jak są dzieci do nauczania i jak państwowe pieniądze będą kierowane za uczniami, to znajdzie się i szkoła na miejscu, jednozmianowa itd. Na to nie potrzeba ministerstwa. Szczególnie, jeżeli jest także bezrobotna kadra.

Jeżeli chodzi o kopalnie, to poruszyłeś znakomity problem. Oto wegiel się da sprzedać, jażeli tylko zadziała bodziec dla popytu. Pracują zaś na granicy opłacalności, pomimo że wtopiono w nie mnóstwo państwowych pieniędzy. Te nakłady się więc nigdy nie wrócą. Aby je więc odzyskać w minimalnej mierze a i uchronić się przed wstrząsaniem państwa przez cwaniaków związkowych, trzeba je sprzedać. Wtedy ta kopalnia, która ma niskie koszta będzie mogła lepiej swoim ludziom płacić. Ciekawe czy się wtedy będą na kopalniach gnieździły liczne związki, mnożyły strajki, żądania. Przecież to by w oczywisty sposób niszczyło miejsce pracy.

Siedzi w nas socjalistyczna mentalność, która działa przeciwko nam.


Griszeq

mocne, bardzo mocne
i przykre że ludzie dają soba manipulować...
dzięki za relację, “o tym w telewizji sie nie mówi”

pozdrawiam

Prezes , Traktor, Redaktor


15 %?

Na razie spiszę z paska: 2195 (dyplomowana) + 65, 85 (motywacyjny – jeden z najwyższych! w mojej szkole), stażowy 307,30 i wychowawstwo – aż 50 zł = 2618,15 – netto 1828,22 – za 18 godzin.

Zresztą można się trochę pobawić z liczeniem (najwyższy wymiar etatu to 27 godzin – uśrednienie też do tego sie w sumie sprowadza, stażowy chyba 20%):
http://www.eduforum.pl/modules.php?name=Kalkulator

Nie każdy jest polonistą czy językowcem w szkole zakończonej maturą, by siedzieć w komisji i liczyć na ekstra pieniądze. Nie każdy jest egzaminatorem (bo być nie musi), toteż wciąganie tych pieniędzy do ogólnych zarobków jest niepoważne. Można wszak jeszcze kwoty za korki dołożyć, nieprawdaż?

A anglistom po licencjacie trzeba nieraz dopłacać do płacy minimalnej – ale nauka angielskiego jest już obowiązkowa w klasach młodszych.

W szkolnictwie zmienić trzeba wiele. Z mojej podstawówkowej działki dostrzegam konieczność choćby uelastycznienia siatki godzin, zmiany godzin rzeczywistej pracy szkoły, poszerzenia działalności opiekuńczej i wychowawczej poprzez pomoc uczniom w nauce – bo jeśli nie w młodszym wieku szkolnym to kiedy?

Inną sprawą jest kwestia umiejętności. Od kilku lat obowiązuje przepis, który nie pozwala zatrudniać nauczycieli bez kwalifikacji, czyt. bez odpowiedniego papierka. Niektórzy nauczyciele więc bez przerwy się dokształcają, robią siódmą podyplomówkę – bardzo często wyłącznie za własne pieniądze, byle uskrobać etat – 18 godzin. Jakość tych kursów bywa różna, ze wskazaniem raczej na byle jaka. Ale papier jest. A sens?

Karta Nauczyciela jest słusznie wyklinana – nie pozwala zwolnić źle pracującego pedagoga, chyba że dyrektor konsekwentnie chce się kogoś pozbyć. A takich jest mało, bo co to za przyjemność użerać się latami z pracownikiem, związkami i sądem? Z drugiej strony bywają tacy dyrektorzy, którzy zasiedli na stolcu naście lat temu, wszystkich znają i znajomym miejsce zawsze u siebie znajdą, więc ruszyć się ich nie da. A uczniowie? Zawsze jacyś będą.


> Stary

Węgiel to energia, więc opcja pt. sprzedajmy wszystko a będzie super raczej nie wchodzi w rachubę.
A cwaniacy ze związków o tym wiedzą, niestety.

pzdr

[ost. Krótka historia BBC “B”]


...

...


Stary

nie wiem, czy piszac o kopalniach nie psuje Panu watku, ale jakby co, to prosze mnie upomniec.
kopalnie trzymaja poł slaska. setki tysiecy ludzi pracuje w przedsiebiorstwach zwiaznych z gornictwem. strajki i przestoje na kopalniach uderzaja w caly region. paradoksalnie, wiekszosc gornikow jest przeciwna strajkom. na budryku, z 2500 zalogi strajkuje 400. reszta chce pracowac, ale nie moze. central zwiazkowych jest ze 14, nienawidza sie nawzajem. strajk wywolaly ze trzy. nie odpuszcza, bo jesli wywalcza cokolwiek, to zacznie sie namawianie gornikow do przechodzienia do nich. jesli przegraja – straca czesc poparcia. nie jest to wiec konflikt z zarzadem, rzadem czy kim tam jeszcze – to wojna miedzy zwiazkami, gornicy sa jej ofiarami.
ma Pan racje – mysla socjalistycznie. kazdy gornik uwaza, ze kopalnia jest “jego”. nie kompanii weglowej, nie rzadu, tylko jego, wspolna z reszta braci. to robotne chlopy, tylko ze daja sie okrecac wokolo palca.
co do sprzedazy kopaln – mamy najnowoczesniejsze i najbardziej zaawansowane technologicznie koplanie na swiecie. pisze to bez przesady! doskonaly, wysokoenergetyczny wegiel, wielokrotnie lepszy niz ukrainski. to jest czarne zloto. trzeba to trzymac w kiesie panstwa, bo z tego sa realne pieniadze. tylko te cholerne zwiazki zawodowe – silne jak nigdzie indziej. nie mam pojecia, jak zmienic ludzka mentalnosc, tak by pracownicy wiedzieli, ze czesciej te zwiazli dzialaja na korzysc zwiazkow, pracodawcow i szulerow niz na rzecz pracownikow. to faktycznie mentalny socjalizm…


Temat jest ważny,

wart szerokiej dyskusji.
Głupio wyszło,że obaj;szanowny Stary i ja napisaliśmy teksty o nauczycielach.

Ważkie argumenty mijają się,szkoda.


Agnieszko

Nie chciałem sugerować, że płace w szkolnictwie są wystarczające. Wręcz przeciwnie. Wysokie płace nauczycieli są nieodzowne dla osiągnięcia wysokiej jakości nauczania.
Atakuję jedynie urawniłowkę, proponowaną praz ZNP, dla którego miałem, jako dziecko, ogromny sentyment.
Pozdrawiam serdecznie.


Futrzak

Cwaniacy ze związków – to właściwie sedno sprawy.
Nic dodać.


Magia

Tutaj chyba jednak zadziałało wadliwe prawo. Wydaje mi się, że w drugiej instancji wyrok skorygowano. Nie śledziłem tego.
Ale, moim zdaniem, nawet wadliwe prawo powinno być szanowane. Zasady są ważne.


Stary,

mnie Max zdziwił, stąd te kwoty.

Z Tobą się zgadzam – no, może poza sympatią do ZNP ;) – mnie ta “równość płac” denerwuje (a pracując w naprawdę dużej szkole, mam kogo porównywać).


...

...


Agnieszko

to ile bedą wynosić w sumie te podwyzki? wg. rządu 10% daja oni, ok.4% obnizka składki rentowej, to zapytam czym Cie zdziwiłem?
że tak mało? no niestety nie więcej i też mi przykro :)
Prezes , Traktor, Redaktor


Griszeq

I tu jest to, o czym nie można zapominać.

Wydobycie w rękach państwa, to strata.
Państwo nie może ze sobą konkurować a z obywatelem zawsze wygrywa. Państwo więc musi, jako właściciel, inwestować w swoje kopalnie a potem sprzedawać produkt po cenach rynkowych, zbijanych przez zagraniczną konkurencję. Zatem inwestycyjne nakłady przepadają. Fedruje się w kopalniach gazowych, wodnych, tąpiących pokładach, wszędzie, bo nie można zwalniać ludzi.
Na wydobyciu żeruje nie tylko rozbudowana nad miarę administracja ale także całe rzesze cwaniaków.
Gdyby kopalnie były prywatne, wnosiłyby do skarbu podatki – obok opłat eksploatacyjnych, państwo byłoby zwolnione od nakładów inwestycyjnych, węgiel byłby tani w wyniku wzajemnej konkurencji a pośrednicy i inni złodzieje chodzili by głodni.
Państwo jest państwem a nie przedsiębiorcą.


Magia

Prawo, korzystne dla związków, to kolejny odprysk socjalistycznego myślenia. Na to prywatyzacja jest znakomitym lekarstwem.


Agnieszka

Sympatię mam do symbolu, jeszcze przedwojennego. Natomiast panabroniarzową ogganizację mam za nic. Także za to, że symbol ukradła.


Maksie,

2195 zł to dziś moja kwota bazowa (wszyscy dyplomowani tak mają) , 10% na mój polonistyczny rozum to 219,5 zł. Nowa stawka to 2380 – nie umiem policzyć tego tak, by wyszło 10%. Widoczniem za głupia. przykro mi.

Ja zresztą biorę, co dają :) Pamiętam, jak część nauczycieli protestowała przeciw ostatniej podwyżce: bo od Giertycha. Ale się uśmiałam :D

PS Płaca to w sumie nie najważniejsza sprawa. Nikt mnie nie przekona, że ten nauczyciel, który dziś mówi, że uczy tak, jak mu płacą, za dwa razy tyle będzie uczył dwa razy lepiej.


Stary,

wiem.


Agnieszko

masz rację wychodzi mniej, pisałem jednak (to to usprawiedliwienie:)) na podstawie info z MEN, sprawdziłem jeszcze raz dla was jest 185 pln, czyli tak jak piszesz, możliwe że zwiekaszją jakieś inne dodaki o praę złotych i wyjdzie z tego 10%???
tego nie wiem
Prezes , Traktor, Redaktor


Zankomita wymiana informacji i poglądów!

Więcej się dowiedziałem z notki i komentarzy, niż z dętego programu tv, zwłaszcza, gdyby go miała poprowadzić pani Jaworowicz.

Do zmian może tylko doprowadzić uświadomienie ogółowi, że ścierają się w obu sprawach wredne interesiki a społeczeństwo traci.

Proszę o więcej…


Stary

rozpatruje gornictwo jako czesc szeroko rozumianego sektora energetycznego, a co do niego, pomimo pogladow liberalnych, mam opory w przekazywaniu w prywatne rece.
natomiast ma Pan racje – powstaje problem braku konkurencji, rozdmuchanej administracji i brak odpowiedzialnosci za nietrafione dzialania no i oczywiscie politycznej obsady stanowisk menedzerskich.

koncze juz o tym gornictwie, bo to jednak post o nauczycielach.


Griszeq

Państwo, jako menadżer, zawsze będzie pod presją własnych obowiązków wobec obywatela w ogóle. Niezależnie od tego czy szkoły są, czy kopalnie jego domeną. Państwo ma się zająć infrastrukturą, bezpieczeństwem i prawem. Resztę sobie załatwimy. Lepiej od niego. Bo my jesteśmy, w odróżnieniu od państwa, egoistami. Sami wiemy, co jest dla nas lepsze.


Maksie,

nie żartuj. Wszystkie dodatki to procent od tych 2 tys. z kawałkiem, więc chyba to, o czym piszesz, nie jest możliwe.

A 10 % to owszem jest – podwyżka tzw. podstawowej kwoty bazowej, tej, od której liczony jest procent dla poszczególnych stopni awansu (stażysta min.82 % bazy, kontraktowy 125 stażysty, mianowany 175, a dyplomowany 225% kwoty stażysty).

No i teraz pytanie: ile to właściwie jest 10%?
;)


Dobre

pytanie:)
w sumie lepiej wiedzieć zanim pasek się pojawi:)
Prezes , Traktor, Redaktor


Stary

no i ja neoliberalnie postrzegam energetyke jako kwestie bezpieczenstwa panstwa – a wiec jego domene. bo jakos obawiam sie sytuacji, w ktorej np rosjanie, po wykupieniu naszych koncernow energetycznych i sieci przesylowych, beda w stanie wzniecac zamieszki w kraju, pozbawiajac po prostu ludzi pradu, a rzad bedzie mogl jedynie wzruszyc ramonami.
jestesmy krajem ludzi zaradnych, ale niezbyt bogatych. calkowite uwolnienie rynku spowoduje jego wyprzedanie, w rece raczej nie nasze i nie zawsze kierujace sie interesem ekonomicznym. wiem, ze czepiam sie tej energetyki jak rzep psiego ogona, ale to dla mnie kluczowy temat w kwestii bezpieczenstwa i niezaleznosci panstwa.

natomiast jestem oczywiscie za tym, by jak najwiecej szkol bylo prywatnych, jak najwiecej urynkowionych szpitali, zlamany monopol NFZ na ubezpieczenia, itp, itd.


Griszeq

Sprzedawanie Rosjanom, w sytuacji kiedy cały ich przemysł jest podporządkowany polityce, jest całkowicie pozbawione sensu. Oni zresztą mogliby nasze instalacje odkupić od podstawionych nabywców. Ale i tu prawdopodobieństwo jakiegoś numeru jest minimalne.
Przy tym sieci przesyłowe, podobnie jak drogi, powinny być państwowe.
Ciekaw jestem, kto wytrzyma finansowo taki ciężar, jak nieprodukująca lub niesprzedawająca produktu wielomiliardowa instalacja. Bankrutuje w mgnieniu oka. Przy zachowaniu jeszcze ogólnounijnej solidarności energetycznej, nie ma szans aby nie włożyć w to wieloletnich przychodów.
My zaś powinniśmy inwestować w chemiczną przeróbkę węgla. Powinny tam zarówno nasze jak i unijne środki płynąć strumieniem. Rząd płaci za technologię, Unia wspiera inwestowanie. Ruscy będą znacznie cichsi, wiedząc, że mogą stracić taki rynek jak Polska, czy znaczna część Unii. Ich bałtycka rura stałaby się wtedy rurostradą dla ekspresowych ryb.


a propos kompetencji nauczycieli.

Ktos przeciez wypuszcza ich ze studiow, ktos daje im te magisterskie tytuly.

Jerry


kit z bonem

Wciąż się ludzie łapią na omam bonu, ale czy ktoś (może ty Stary) mi wytłumaczy jak to możliwe, że jak może konkurować nowa szkoła ze szkołą dwuzmianową. Nie mówię o długiej perspektywie, ale o trzech latach. Kto zainwestuje w szkołę??

Nauczycielom średnio 200,- pln albo 10% to hasła na potrzeby mediów. Ważnym słówkiem jest to średnio. I ciekawostką jest, że chodzi o średnią z dodatków, a o dodatkach decydują gminy. I już wspomniała Agnieszka o tym, że wśród tych dodatków ze średniej jest dodatek dla egzaminatorów maturalnych, a ja z podstawówki na co się złapię??

System potrzebuje zmian. ZNP miało nawet kilka ciekawych pomysłów, ale gdzieś około czerwca. Teraz jest tylko hasło KASA KASA. Juz nawet o emerytach zapomnieli. Będą się licytować o młodych nauczycieli.


Szeryf

Studia kończą fachowcy. Ale w szkolnictwie pęta się jeszcze cała rzesza ludzi, który pokończyli jakieś kursa studiopodobne. Sam widywałem nauczycielki geografii, które zaocznie studiowały swój przedmiot, na uniwersytecie, z tradycjami, i dostawały tematy prac dyplomowych z… geologii. Przychodziły tedy do miejscowych bonzów z pytaniem ktoby mógł i tak przez nich trafiały do mnie, jako dostarczyciela materiałów. Poziom tych poczciwych skądinąd osób był rozpaczliwy. Ale staż, magisterium za cierpliwość i oddanie pracy, z której zarówno one jak i promotor nic nie rozumiały.
Powszedniość.


Sajonara

Bon to pieniądze. Pieniądze to możność. Możność, to przeobrażenie na przykład dwuzmianowej szkoły w jednozmianową. To wreszcie godziwe wynagrodzenie pracujących w niej nauczycieli.

Podchodzisz odwrotnie. Najpierw, powiadasz, infrastruktura a mamona potem.
Jak będzie bon, to będzie kredyt, to i infrastruktura się szybko znajdzie.

Tylko bon musi byc godziwy i o to się powinno środowisko ubiegać a nie o kasę, rozdzielaną niezależnie od tego kto, co, ile i jak.

Związki zawodowe zaś muszą stawiać nierozwiązywalne problemy. Gdyby tak nie było, straciłyby rację bytu. Dlatego są nie tylko populistyczne ale i nieskuteczne. Pozornie nieskuteczne, bo ich interes jest dokładnie odwrotny od interesu ich zaplecza.

Przepraszam ale wczoraj już nie miałem okazji do Tekstowiska zaglądać.
Pozdrawiam.


Stary

To spójrz na dziki kapitalizm szkółek wyższych. Ile jest tych, które stawiają na jakość, a ile na ilość. Jakość to inwestycja długofalowa i bardzo niepewna. Natomiast pieniądze idą za uczniem więc hajda róbmy kombinaty, z 40 osobowymi klasami z zatrudnianiem na umowę zlecenie pseudonauczycieli za najniższą stawkę.

A prowincja? Prowincja to ponad połowa polskich szkół. Jaka tam konkurencja. jak do wiejskiej szkoły chodziło 300 uczniów tak będzie chodzić.

Bon to ściema, juz bardziej mnie przekonuje model słowacki.


Sajonara

Rodzice nie poślą uczniów do szkoły liczącej czterdzieści osób w klasie. Na wsi zaś, jeżeli by w jednej klasie miało być tylu uczniów, to dyrektor szkoły, mając dostatecznie dużo pieniedzy na zmianę tego stanu a nic nie robiący, byłby troglodytą.


nie troglodytą

a spryciarzem pompującym sobie kabzę. Rodzice zanim się zorientują, ze ich robi się w balona to już szkoły z mniejszymi klasami nie będzie


Subskrybuj zawartość