Lorenzo – do zgreda mi daleko! Zgredem może jest prezes zjawisko biologiczne, choć rocznik my ten sami… Ja się poczuwam do młodości dojrzałej. Są jeszcze dwie inne młodości: niedojrzała i przejrzała. Młodość zmurszała to już raczej starość.
Igła natomiast ponownie mnie odmłodził – dzięki! Jednakowoż Sex Pistols to nie moja bajka. Wolę takich, co umieli grać i śpiewać. Do dziś za najlepsze roczniki win rockowych uważam te tłoczone na przełomie 69/70 i w bliskich okolicach tego przełomu.
Jajco – jam wrocławianin, więc z warszawskich klubów czy knajp nic nie potrafię wymienić. Gwarantuję, że Fogga nie słuchałem na żywo, choć dzieckiem będąc lubiłem słuchać chóry Dana i Czejanda. Marino Marini to me najwcześniejsze wrażenia koncertowe, prawdziwie dziecięce. Rock to już byli raczej Hollies, Lulu, Artwoods i Lords…
Pozdrowionka młodym wszystkich wymienionych odmian! Młodym duchem można być do śmierci w wieku lat stu. Starym zgredem można być w wieku Giertycha. Każdego…
:)
Szanowni!
Lorenzo – do zgreda mi daleko! Zgredem może jest prezes zjawisko biologiczne, choć rocznik my ten sami… Ja się poczuwam do młodości dojrzałej. Są jeszcze dwie inne młodości: niedojrzała i przejrzała. Młodość zmurszała to już raczej starość.
Igła natomiast ponownie mnie odmłodził – dzięki! Jednakowoż Sex Pistols to nie moja bajka. Wolę takich, co umieli grać i śpiewać. Do dziś za najlepsze roczniki win rockowych uważam te tłoczone na przełomie 69/70 i w bliskich okolicach tego przełomu.
Jajco – jam wrocławianin, więc z warszawskich klubów czy knajp nic nie potrafię wymienić. Gwarantuję, że Fogga nie słuchałem na żywo, choć dzieckiem będąc lubiłem słuchać chóry Dana i Czejanda. Marino Marini to me najwcześniejsze wrażenia koncertowe, prawdziwie dziecięce. Rock to już byli raczej Hollies, Lulu, Artwoods i Lords…
Pozdrowionka młodym wszystkich wymienionych odmian! Młodym duchem można być do śmierci w wieku lat stu. Starym zgredem można być w wieku Giertycha. Każdego…
jotesz -- 30.01.2008 - 13:25:)