Tylko że tu te interesy się nieco rozchodzą, jakby paradoksalnie to nie brzmiało, bo ta granica Schengen ma właśnie chronić UE przed napływem przybyszów ze wschodu, ale to jest bez sensu, bo ci ludzie chcą tu tylko przyjeżdżać na zakupy i handel.
Taki jest cel restrykcyjnego prawa UE, która nie rozumie najwyraźniej, że wielu z tych przyjeżdżających nie zamierza jechać dalej na Zachód, a dla nas to jest ogromne źródło dochodów, i tu się paradoksalnie nasze interesy rozmijają, choć członkiem UE jesteśmy.
No i jeszcze relacje międzyludzkie są ważne – jak mamy budować dobre relacje z Białorusinami czy Ukraińcami jeśli nie przez zwykłe znajomości, przyjaźnie czy nawet mieszane małżeństwa (wcale nie tak nieliczne, uwierz mi). I tu też – pozostałe państwa członkowskie UE nie mają takich zaszłości historycznych jak my, Białorusini i Ukraińcy, oni nie muszą niczego poprawiać, naprawiać, budowac od nowa. Stąd też nie rozumieją tej naszej konieczności.
Szeryfie
Tylko że tu te interesy się nieco rozchodzą, jakby paradoksalnie to nie brzmiało, bo ta granica Schengen ma właśnie chronić UE przed napływem przybyszów ze wschodu, ale to jest bez sensu, bo ci ludzie chcą tu tylko przyjeżdżać na zakupy i handel.
Taki jest cel restrykcyjnego prawa UE, która nie rozumie najwyraźniej, że wielu z tych przyjeżdżających nie zamierza jechać dalej na Zachód, a dla nas to jest ogromne źródło dochodów, i tu się paradoksalnie nasze interesy rozmijają, choć członkiem UE jesteśmy.
No i jeszcze relacje międzyludzkie są ważne – jak mamy budować dobre relacje z Białorusinami czy Ukraińcami jeśli nie przez zwykłe znajomości, przyjaźnie czy nawet mieszane małżeństwa (wcale nie tak nieliczne, uwierz mi). I tu też – pozostałe państwa członkowskie UE nie mają takich zaszłości historycznych jak my, Białorusini i Ukraińcy, oni nie muszą niczego poprawiać, naprawiać, budowac od nowa. Stąd też nie rozumieją tej naszej konieczności.
wenhrin -- 30.01.2008 - 19:57