Bardziej chyba to, że Wałęsa lepiej wychodzi w mediach pajacując od smętnego Religi. No i Wałęsa to było, nie było, pierwszy prezydent niepodległej 3. RP.
Nie mam za złe ani jednemu, ani drugiemu. Jeden robi z choroby show, inny walczy w milczeniu. Obu zdrowia życzę. A polityczne sympatie warto w takiej sytuacji odłożyć na półkę i wedle uznania – modlić się albo zaciskać kciuki.
Co z tym wszystkim robią dziennikarze – niezależnie od opcji – to już zupełnie inna historia. Tak się zastanawiam, czy pisowski epizod w życiorysie Religi ma tu coś do rzeczy? Chyba niewiele.
Coś w tym jest...
Bardziej chyba to, że Wałęsa lepiej wychodzi w mediach pajacując od smętnego Religi. No i Wałęsa to było, nie było, pierwszy prezydent niepodległej 3. RP.
Nie mam za złe ani jednemu, ani drugiemu. Jeden robi z choroby show, inny walczy w milczeniu. Obu zdrowia życzę. A polityczne sympatie warto w takiej sytuacji odłożyć na półkę i wedle uznania – modlić się albo zaciskać kciuki.
Co z tym wszystkim robią dziennikarze – niezależnie od opcji – to już zupełnie inna historia. Tak się zastanawiam, czy pisowski epizod w życiorysie Religi ma tu coś do rzeczy? Chyba niewiele.
oszust1 -- 05.03.2008 - 12:09