ja se tak myślę, że czasem rozstania sa potrzebne.
Znaczy czasem paradoksalnie jak się z kims rozstanę i nabiorę dystansu, to póxniej się z nim lepiej porozumiewam czy inaczej różne toksyczne motywy odchodzą, zostają dobre wspomnienia.
A na co dzień często się zwraca uwage na te toksyczne.
(Piszę o życiu w realu, nie o wirtualnych rozstaniach, które zaszły)
P.S. Dobrze, że piszesz tu jednak, trza w końcu jakiejś równowagi dla lewaków, nihilistów cyników i innych takich:)
pzdr
************************
No tak, gdyż czasem emocje przeszkadzają w dobrym widzeniu i sytuacji i człowieka. Czasem czyjąś wartość poznaje się wtedy gdy się z kimś na jakichś czas rozstajemy. Wtedy widzimy jaśniej to co jest dobre w danej osobie.
A czasem to nam potrzeba rozłąki aby poznać rzeczywistość której jakoś pojąć nie możemy. Ja swoją żonę znałem jako dobrą koleżankę i przyjaciółkę przez wiele lat. NIgdy w tych kategoriach o sobie nie myśleliśmy.
A gdy zmieniliśmy miejsca zamieszkania i żyliśmy bez kontaktu z sobą kilka lat poznaliśmy się na nowo i … pobraliśmy się. :-)))
Tak więc od rozstania wiele zależy… .
p.s.
jeszcze piszę... , dziękuję za zachętę – przyda się, :-)))
Grześ
ja se tak myślę, że czasem rozstania sa potrzebne.
Znaczy czasem paradoksalnie jak się z kims rozstanę i nabiorę dystansu, to póxniej się z nim lepiej porozumiewam czy inaczej różne toksyczne motywy odchodzą, zostają dobre wspomnienia.
A na co dzień często się zwraca uwage na te toksyczne.
(Piszę o życiu w realu, nie o wirtualnych rozstaniach, które zaszły)
P.S. Dobrze, że piszesz tu jednak, trza w końcu jakiejś równowagi dla lewaków, nihilistów cyników i innych takich:)
pzdr
************************
No tak, gdyż czasem emocje przeszkadzają w dobrym widzeniu i sytuacji i człowieka. Czasem czyjąś wartość poznaje się wtedy gdy się z kimś na jakichś czas rozstajemy. Wtedy widzimy jaśniej to co jest dobre w danej osobie.
A czasem to nam potrzeba rozłąki aby poznać rzeczywistość której jakoś pojąć nie możemy. Ja swoją żonę znałem jako dobrą koleżankę i przyjaciółkę przez wiele lat. NIgdy w tych kategoriach o sobie nie myśleliśmy.
A gdy zmieniliśmy miejsca zamieszkania i żyliśmy bez kontaktu z sobą kilka lat poznaliśmy się na nowo i … pobraliśmy się. :-)))
Tak więc od rozstania wiele zależy… .
p.s.
jeszcze piszę... , dziękuję za zachętę – przyda się, :-)))
Pozdr.
*******************
poldek34 -- 01.04.2008 - 11:38“Kto pyta nie błądzi…”