Tak całkiem serio, kolejne pomysły lokatorów PE w sprawie ostatecznego rozwiązania kwestii wolności Internetu wyglądają na sen wariata. Nie do wiary, że oni tak na serio, takie rzeczy… A jeśli to jest na serio, to co?
Jeśli w kolejnych takich rewelacjach jest choć cień prawdy, to znaczy, że w PE do głosu dochodzą zwolennicy trzymania hołoty za mordę.
Nie jest wcale istotne, jakie szanse mają takie pomysły praktycznej regulacji swobód obywatelskich, przemycane pod płaszczykiem obrony przed piractwem.
Istotne jest to, że w PE w ogóle dochodzi do podejmowania i głosowania pomysłów rodem z Białorusi czy Chin.
(p)Osłom z PE dobrze radzę: puknijcie się mocno w czoło, zanim z twarzy Internautów zniknie drwiący uśmieszek.
Anarchistą wypadnie zostać, chciał czy nie
Tak całkiem serio, kolejne pomysły lokatorów PE w sprawie ostatecznego rozwiązania kwestii wolności Internetu wyglądają na sen wariata. Nie do wiary, że oni tak na serio, takie rzeczy… A jeśli to jest na serio, to co?
Jeśli w kolejnych takich rewelacjach jest choć cień prawdy, to znaczy, że w PE do głosu dochodzą zwolennicy trzymania hołoty za mordę.
Nie jest wcale istotne, jakie szanse mają takie pomysły praktycznej regulacji swobód obywatelskich, przemycane pod płaszczykiem obrony przed piractwem.
Istotne jest to, że w PE w ogóle dochodzi do podejmowania i głosowania pomysłów rodem z Białorusi czy Chin.
(p)Osłom z PE dobrze radzę: puknijcie się mocno w czoło, zanim z twarzy Internautów zniknie drwiący uśmieszek.
s e r g i u s z -- 09.07.2008 - 13:07