Z tym lubieniem lub nie – macie rację. Jest bardzo emocjonalny w tym co mówi i to dzieli słuchaczy błyskawicznie na dwa obozy:
a. sympatycy lub zgadzający się z jego poglądami a drażniący ich jego styl mówienia
b. przeciwnicy-nielubiący
Mogę jedynie mówić o swoich odczuciach gdyż nie chciałbym w jakiś sposób go promować lub odwrotnie.
Jest on filozofem. Wyrazistym jeśli chodzi o prezentowanie poglądów. Ma najczęściej rację – choć mógłby mówić spokojniej co nie wkurzałoby nawet Odysa.
Ja sam u siebie widzę podobną cechę. Zapalam się i skaczą mi emocje gdy widzę, że ktoś nie akceptuje logicznego ciągu rozumowania. Potrafię ponoć mówić bardzo jednoznacznie i z taką emocją która może irytować.
Powiem szczerze, że uczy mnie moja żona tego aby oczywistych oczywistości nie mówić jak “pan prezes” z pretensją, że inni mają inny punkt widzenia.
W pracy bardzo ta zdolność mi pomaga w prowadzeniu szkoleń, prezentacji, wystąpieniach publicznych zawodowo – ludzie lubią moje szkolenia.
Jednak żona mnie szlifuje – czemu się poddaję, gdyż dobra komunikacja to klucz do…. .
Więc doskonały nie jestem. Myślę, że podobnie jest z Terlikowskim. Wiele trzeba czasem pokory aby nawet posiadając dużą wiedzę więcej słuchać niż wygłaszać oczywiste oczywistości, że “głąby nie umieją rozumować”. :-)))
Czy jest misjonarzem? Jeśli Terlikowski jest misjonarzem, to nim jest zarówno NIesiołowski, i każdy polityk lubiący emocjonalnie i jednoznacznie mówić. Dla mnie styl wypowiedzi i wyrażanie jasne myśli to nie misjonarstwo.
Czy przyznawać się do swojej wiary to już misjonarstwo? Wg mnie nie.
Gdyż gdyby tak było to pewnie i o mnie – tak jak o Terlikowskim – pewnie myślicie “misjonarz”. A wcale się za takiego nie uważam. Gdyż jest różnica pomiędzy dzieleniem się a misjonarzowaniem – nawracaniem kogoś.
Pozdrawiam i może temat pociągniemy dalej? Robi się ciekawie.
************************
Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?
Grześ, Odys, Dymitr
Z tym lubieniem lub nie – macie rację. Jest bardzo emocjonalny w tym co mówi i to dzieli słuchaczy błyskawicznie na dwa obozy:
a. sympatycy lub zgadzający się z jego poglądami a drażniący ich jego styl mówienia
b. przeciwnicy-nielubiący
Mogę jedynie mówić o swoich odczuciach gdyż nie chciałbym w jakiś sposób go promować lub odwrotnie.
Jest on filozofem. Wyrazistym jeśli chodzi o prezentowanie poglądów. Ma najczęściej rację – choć mógłby mówić spokojniej co nie wkurzałoby nawet Odysa.
Ja sam u siebie widzę podobną cechę. Zapalam się i skaczą mi emocje gdy widzę, że ktoś nie akceptuje logicznego ciągu rozumowania. Potrafię ponoć mówić bardzo jednoznacznie i z taką emocją która może irytować.
Powiem szczerze, że uczy mnie moja żona tego aby oczywistych oczywistości nie mówić jak “pan prezes” z pretensją, że inni mają inny punkt widzenia.
W pracy bardzo ta zdolność mi pomaga w prowadzeniu szkoleń, prezentacji, wystąpieniach publicznych zawodowo – ludzie lubią moje szkolenia.
Jednak żona mnie szlifuje – czemu się poddaję, gdyż dobra komunikacja to klucz do…. .
Więc doskonały nie jestem. Myślę, że podobnie jest z Terlikowskim. Wiele trzeba czasem pokory aby nawet posiadając dużą wiedzę więcej słuchać niż wygłaszać oczywiste oczywistości, że “głąby nie umieją rozumować”. :-)))
Czy jest misjonarzem? Jeśli Terlikowski jest misjonarzem, to nim jest zarówno NIesiołowski, i każdy polityk lubiący emocjonalnie i jednoznacznie mówić. Dla mnie styl wypowiedzi i wyrażanie jasne myśli to nie misjonarstwo.
Czy przyznawać się do swojej wiary to już misjonarstwo? Wg mnie nie.
Gdyż gdyby tak było to pewnie i o mnie – tak jak o Terlikowskim – pewnie myślicie “misjonarz”. A wcale się za takiego nie uważam. Gdyż jest różnica pomiędzy dzieleniem się a misjonarzowaniem – nawracaniem kogoś.
Pozdrawiam i może temat pociągniemy dalej? Robi się ciekawie.
************************
poldek34 -- 12.08.2008 - 22:39Remont się skończył i rodzina się powiększa.. – czy to nie piękny zbieg okoliczności?