i ciekawie się czyta, ale jednak momentami mi się nie podoba.
Znaczy nie zgadzam się.
Np., z tymi normami moralnymi, wcale nie jest tak, że istnieją one od zawsze i sa niezmienne.
O ile dobro rozumiane jako miłość, zło jako nienawiść, są trwałe, to norm/konwencje itd się zmieniają.
Ba, w danej chwili sa inne w zalezności własnie od kultury, to co w jednej jest uzasadnione i dobre w innej może być potepiane/niedopuszczane czy nieznane.
Raczej więc panuje relatywizm nie jakas niezmienność.
Co do tej wyższości człowieka i jego jakiegoś uprzywilejowanej pozycji, jakoś mnie też nie przekonałaś.
Myślę, że gdyby ludzie zniknęli nagle z powiuerzchni świata, natrura by sobie poradziła,ba, nawet by się rozwijała może i korzystniej dla siebie.
Zresztą przecież człowiek to stworzenie stosunkowo świeże i nowe.
O ile więc rozumiem głoszenie wyższości ludzkiej uzasadnianej racją religijna, to w twoim przypadku, nie rozumiem.
Zgrabnie sformułowane:)
i ciekawie się czyta, ale jednak momentami mi się nie podoba.
Znaczy nie zgadzam się.
Np., z tymi normami moralnymi, wcale nie jest tak, że istnieją one od zawsze i sa niezmienne.
O ile dobro rozumiane jako miłość, zło jako nienawiść, są trwałe, to norm/konwencje itd się zmieniają.
Ba, w danej chwili sa inne w zalezności własnie od kultury, to co w jednej jest uzasadnione i dobre w innej może być potepiane/niedopuszczane czy nieznane.
Raczej więc panuje relatywizm nie jakas niezmienność.
Co do tej wyższości człowieka i jego jakiegoś uprzywilejowanej pozycji, jakoś mnie też nie przekonałaś.
Myślę, że gdyby ludzie zniknęli nagle z powiuerzchni świata, natrura by sobie poradziła,ba, nawet by się rozwijała może i korzystniej dla siebie.
Zresztą przecież człowiek to stworzenie stosunkowo świeże i nowe.
O ile więc rozumiem głoszenie wyższości ludzkiej uzasadnianej racją religijna, to w twoim przypadku, nie rozumiem.
pzdr
grześ -- 25.08.2008 - 14:17