A dla Masława mam szacunek, choć nie powinienem, bo ponoć jestem drań z Krakowa, jak tu pisano i mam za zadanie jako taki podważać.
Zaznaczę więc, że po pierwsze on Masław się od złej strony zabierał. Po drugie jako słowianin słowiański to skośnooki byłby cokolwiek, więc zapewne mu krzywo z oczów patrzyło. A takim się nie ufa.
A co najważniejsze, to przynajmniej postawił na swoim. Choć nie tak jak powienien, ale czego oczekiwać. On nie z Krakowa w końcu.
W temacie postaci z Pratchetta
to ja siebie tylko jako Bibliotekarza widzę.
A dla Masława mam szacunek, choć nie powinienem, bo ponoć jestem drań z Krakowa, jak tu pisano i mam za zadanie jako taki podważać.
Zaznaczę więc, że po pierwsze on Masław się od złej strony zabierał. Po drugie jako słowianin słowiański to skośnooki byłby cokolwiek, więc zapewne mu krzywo z oczów patrzyło. A takim się nie ufa.
A co najważniejsze, to przynajmniej postawił na swoim. Choć nie tak jak powienien, ale czego oczekiwać. On nie z Krakowa w końcu.
mindrunner -- 06.11.2008 - 23:01