wczoraj się trochę przestraszyłem, ale jak widzę, wszystko się rozeszło po kościach (z dokładnością do samochodu i pechowego ogrodzenia). To się cieszę.
I tylko napiszę, że po moim, wiele lat temu, gwałtownym wytraceniu prędkości i wydłubaniu o własnych siłach z czegoś, co jeszcze chwilę wcześniej było samochodem, z wielką radością powitałem policjanta i zapłaciłem mu mandat (wtedy się jeszcze płaciło gotówką) mówiąc coś w rodzaju “wolę od pana odbierać ten mandat, niż miałbym odebrać przepustkę od świętego Piotra”... Bez sensu, chyba byłem w szoku, ale pamiętam do dziś.
Panie Lorenzo,
wczoraj się trochę przestraszyłem, ale jak widzę, wszystko się rozeszło po kościach (z dokładnością do samochodu i pechowego ogrodzenia). To się cieszę.
I tylko napiszę, że po moim, wiele lat temu, gwałtownym wytraceniu prędkości i wydłubaniu o własnych siłach z czegoś, co jeszcze chwilę wcześniej było samochodem, z wielką radością powitałem policjanta i zapłaciłem mu mandat (wtedy się jeszcze płaciło gotówką) mówiąc coś w rodzaju “wolę od pana odbierać ten mandat, niż miałbym odebrać przepustkę od świętego Piotra”... Bez sensu, chyba byłem w szoku, ale pamiętam do dziś.
oszust1 -- 14.12.2008 - 20:43