wczoraj za dnia moja żona wyszukiwała takie różne kwiatki z tej naszej Polski powiatowej, w kontekście analizy jakichś tam inicjatyw i właśnie używanego języka – najczęściej używanego do opisywania lokalnych dokonań, planów, imprez, dumnych sprawozdań z wykorzystania pomocy unijnej itp.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Załamka. Tylko się pod stół schować ze wstydu, albo coś.
Panie Andrzeju,
wczoraj za dnia moja żona wyszukiwała takie różne kwiatki z tej naszej Polski powiatowej, w kontekście analizy jakichś tam inicjatyw i właśnie używanego języka – najczęściej używanego do opisywania lokalnych dokonań, planów, imprez, dumnych sprawozdań z wykorzystania pomocy unijnej itp.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Załamka. Tylko się pod stół schować ze wstydu, albo coś.
Pozdrawiam Pana serdecznie.
s e r g i u s z -- 31.01.2009 - 00:45