że za “świadka poczęcia” może teraz robić DNA. A może się mylę?
Gdybym była “niepokalana” jak Lech, wezwałabym do pobrania próbki mojego DNA i sprawdzenia jego zgodności z DNA domniemanego potomka. Następnie można już bez problemu zniszczyć magistra, jego promotora, wydawcę książki, wydział historii UJ oraz IPN.
Zdaje się...
że za “świadka poczęcia” może teraz robić DNA. A może się mylę?
Gdybym była “niepokalana” jak Lech, wezwałabym do pobrania próbki mojego DNA i sprawdzenia jego zgodności z DNA domniemanego potomka. Następnie można już bez problemu zniszczyć magistra, jego promotora, wydawcę książki, wydział historii UJ oraz IPN.
Znowu coś pomyliłam?
Magia -- 03.04.2009 - 19:47