Mam nieodparte wrażenie, że autor natrząsa się z tej tezy o wpływie umysłów ścisłych na politykę. O ile wiem, to Józefa Stalina nazywano „wielkim językoznawcą”, a nie „wielkim matematykiem”.
Natomiast co do Adolfa Hitlera, to umiejętność uwodzenia tłumu i eliminowania konkurencji, to nie geniusz. Prędzej bym nazwał to cwaniactwem.
Pani Magio!
Mam nieodparte wrażenie, że autor natrząsa się z tej tezy o wpływie umysłów ścisłych na politykę. O ile wiem, to Józefa Stalina nazywano „wielkim językoznawcą”, a nie „wielkim matematykiem”.
Natomiast co do Adolfa Hitlera, to umiejętność uwodzenia tłumu i eliminowania konkurencji, to nie geniusz. Prędzej bym nazwał to cwaniactwem.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 14.07.2009 - 05:40