to jedna z niewielu piosenek przy których płaczę, albo co najmniej łzy mi się w oczach zbierają.
Podziwialiśmy z tatą tego artystę: który o swoim największym bólu mówi w taki kunsztowny sposób. Tutaj wszystko przekazuje jego przeżycia: i treść, i forma, porusza do głębi.
Ale z zakończeniem, choć jestem taka empatyczna, się nie zgadzam.
Bo słowa ostatniej zwrotki są takie, jakby nie było Nieba. A w to nie wierzę.
Kojarzy mi się tym jeszcze jedna piosenka pisana przez tekściarza w depresji (Młynarskiego), też doskonała pod kazdym względem:
Upijać się będę jutro, choć czymże jest butelka wina na trzy… Ale dziś pójdę spać...
Wiesz,
to jedna z niewielu piosenek przy których płaczę, albo co najmniej łzy mi się w oczach zbierają.
Mida -- 21.09.2009 - 22:14Podziwialiśmy z tatą tego artystę: który o swoim największym bólu mówi w taki kunsztowny sposób. Tutaj wszystko przekazuje jego przeżycia: i treść, i forma, porusza do głębi.
Ale z zakończeniem, choć jestem taka empatyczna, się nie zgadzam.
Bo słowa ostatniej zwrotki są takie, jakby nie było Nieba. A w to nie wierzę.
Kojarzy mi się tym jeszcze jedna piosenka pisana przez tekściarza w depresji (Młynarskiego), też doskonała pod kazdym względem:
Upijać się będę jutro, choć czymże jest butelka wina na trzy… Ale dziś pójdę spać...