Ja na razie sytuację rozpoznaję w ten sposób, że nie mam sojuszników na terenie po którym się poruszam. A nawet jeśli jakiś powiedzmy ideowy sojusznik się już znajdzie i w dodatku coś może, to lepiej go jednak obejść, bo ostatecznie okazuje się, że sojusz jest zbyt kosztowny albo nieefektywny (coś jak lustracja w wykonaniu Kaczyńskich). Być może więc bitwa powinna być stoczona gdzieś indziej, nie przeczę, i ja chętnie rozpatrzę wezwanie do pomocy, jeśli je dostaną. Na razie, na moim odcinku, robię jednak za partyzanta albo dywersanta i nic nie wskazuje na to żeby miało się coś zmienić. Krótko mówiąc reguły gry są dziś ustalone i nie da się ich obejść. Trzeba się nimi posłużyć. Nic lepszego do tej pory nie wymyśliłem.
-->Igła
Ja na razie sytuację rozpoznaję w ten sposób, że nie mam sojuszników na terenie po którym się poruszam. A nawet jeśli jakiś powiedzmy ideowy sojusznik się już znajdzie i w dodatku coś może, to lepiej go jednak obejść, bo ostatecznie okazuje się, że sojusz jest zbyt kosztowny albo nieefektywny (coś jak lustracja w wykonaniu Kaczyńskich). Być może więc bitwa powinna być stoczona gdzieś indziej, nie przeczę, i ja chętnie rozpatrzę wezwanie do pomocy, jeśli je dostaną. Na razie, na moim odcinku, robię jednak za partyzanta albo dywersanta i nic nie wskazuje na to żeby miało się coś zmienić. Krótko mówiąc reguły gry są dziś ustalone i nie da się ich obejść. Trzeba się nimi posłużyć. Nic lepszego do tej pory nie wymyśliłem.
——————————
referent Bulzacki -- 14.01.2010 - 18:12r e f e r a t | Pátio 35