Olaboga

Olaboga

I jeszcze przeprasza, jakby było za co. Prosta rzecz – ten blogowy grajdołek nie takie wichury widział, teraz to taki zefirek zaledwie. Oraz oaza wolna od ciągłej napierdalanki salunowej czy onetowej. Się kolega rozgości, pobędzie z roczek, to pogadamy na temat co pachnie i czym pachnie. Nie ma pośpiechu. A nowe oko? Pewnie że się przydaje, ale myśli kolega szanowny, że ktoś posłucha? Jedni przyklasną, inni oplują (po kątach), zależy komu co przypasuje. Ja tu widzę idealizm u kolegi szanownego niebywały. Najgorzej to się między drzwi a futrynę dostać, szczególnie takie nieoliwione, hehe. Ale kto by tam Trolla słuchał. Siemanko!


Niezby przyjemne wrażenia olfaktoryczne By: lagriffe (28 komentarzy) 21 luty, 2010 - 17:37