zaistnienia, wymarzona wprost sytuacja dla powstania nowej gwiazdy.
A ja śmiem twierdzić, że po Irsenowiczu wielu płacze szczerze. Mózgi tak wyprane, zagłodzone, zastraszone zdolne są do rzeczy niepojętych.
A koreańców nawet mi żal: to prawdziwe sieroty bez kompletnych umiejętności samodzielnego życia.
"Imprezy" takie stanowią pokazówkę - i owszem.To doskonała forma
zaistnienia, wymarzona wprost sytuacja dla powstania nowej gwiazdy.
A ja śmiem twierdzić, że po Irsenowiczu wielu płacze szczerze. Mózgi tak wyprane, zagłodzone, zastraszone zdolne są do rzeczy niepojętych.
A koreańców nawet mi żal: to prawdziwe sieroty bez kompletnych umiejętności samodzielnego życia.
dorcia blee -- 29.12.2011 - 19:01