Pamięć jest wybiórcza oczywiście, ale trudno mi uwierzyć, bym to ja kogokolwiek WYKOPYWAŁ z TXT! Referent Bulzacki nie był moim ulubieńcem, może nawet wręcz przeciwnie, ale kickboxing to nie mój sport…
Co do wolty Kuraka to masz Pan rację na 200% – chyba opłacają go służby specjalne Rosji, Niemiec, Chin, Białorusi, a nawet Izraela. Jego pisanie wygląda mi na takie, że każdy może go kupić, za odpowiednią cenę. Odpowiednio wysoką...
Zaglądam tu, jak napisałem, bo zostałem przypominająco zaproszony, a grzecznym ludziom nie odmawiam. No, może poza telefonami z propozycjami zmiany operatora. Zaglądam, bo odechciało mi się pisania własnych postów. Pisanie własnego tekstu pożera czas, wymaga staranności, edytowania, poprawiania literówek, zaglądania do googla i wiki, a nawet do papierowych książek.
Reszta, jak Pan się wyraził, “naszej” paczki gdzieś się rozlazła. Część się ukryła w jakimś eleganckim atrium, do którego wstęp mają wyłącznie członkowie Familii, a inni się pewnie wyłączyli. Niektórzy pokazali się TUTAJ. Starego widziałem raz w S24. Mogło się im blogowanie przejeść, jak i mi się trochę stało…
Za jutubkę dziękuję, ale w miejscu pracy jej nie widzę, więc dopiero pod wieczór zobaczę, kogo to ja chciałem usłyszeć i zobaczyć. W tej chwili kończę autobiografię Keitha Richardsa i równolegle książkę o rocku progresywnym. Dzisiaj to ja chętnie zobaczyłbym i posłuchał Colosseum, choć saksofonista już gra na Polach Elizejskich bogom. Na szczęście zastępuje go godnie żona perkusisty.
Sz.P. Yasso!
Pamięć jest wybiórcza oczywiście, ale trudno mi uwierzyć, bym to ja kogokolwiek WYKOPYWAŁ z TXT! Referent Bulzacki nie był moim ulubieńcem, może nawet wręcz przeciwnie, ale kickboxing to nie mój sport…
Co do wolty Kuraka to masz Pan rację na 200% – chyba opłacają go służby specjalne Rosji, Niemiec, Chin, Białorusi, a nawet Izraela. Jego pisanie wygląda mi na takie, że każdy może go kupić, za odpowiednią cenę. Odpowiednio wysoką...
Zaglądam tu, jak napisałem, bo zostałem przypominająco zaproszony, a grzecznym ludziom nie odmawiam. No, może poza telefonami z propozycjami zmiany operatora. Zaglądam, bo odechciało mi się pisania własnych postów. Pisanie własnego tekstu pożera czas, wymaga staranności, edytowania, poprawiania literówek, zaglądania do googla i wiki, a nawet do papierowych książek.
Reszta, jak Pan się wyraził, “naszej” paczki gdzieś się rozlazła. Część się ukryła w jakimś eleganckim atrium, do którego wstęp mają wyłącznie członkowie Familii, a inni się pewnie wyłączyli. Niektórzy pokazali się TUTAJ. Starego widziałem raz w S24. Mogło się im blogowanie przejeść, jak i mi się trochę stało…
Za jutubkę dziękuję, ale w miejscu pracy jej nie widzę, więc dopiero pod wieczór zobaczę, kogo to ja chciałem usłyszeć i zobaczyć. W tej chwili kończę autobiografię Keitha Richardsa i równolegle książkę o rocku progresywnym. Dzisiaj to ja chętnie zobaczyłbym i posłuchał Colosseum, choć saksofonista już gra na Polach Elizejskich bogom. Na szczęście zastępuje go godnie żona perkusisty.
Pozdrawiam równie serdecznie
jotesz -- 17.01.2012 - 08:58