nie wiem, czy to twoje podejście czy ogólnie wybrzmiewający optymizm, ale tekst wydaje się być lekki wręcz naiwny.
A mowa przecież o modlitwie, wierze, szczęściu, samopoczuciu, woli boskiej, pokorze…
Tak nieśmiało zaznaczam tylko, że mimo próśb i tego, co od Boga dostajemy i tak trzeba porządnie wziąć się do roboty, aby ten dar rozwinąć. Ot, udane małżeństwo nie spadło Ci niczym gwiazdka z nieba, dostałeś jedynie szansę.
...bo mamy ręce, aby nimi działać. Fizycznie i duchowo.
A wieczorem może obejrzę film to i do niego się odniosę.
Poldku
nie wiem, czy to twoje podejście czy ogólnie wybrzmiewający optymizm, ale tekst wydaje się być lekki wręcz naiwny.
A mowa przecież o modlitwie, wierze, szczęściu, samopoczuciu, woli boskiej, pokorze…
Tak nieśmiało zaznaczam tylko, że mimo próśb i tego, co od Boga dostajemy i tak trzeba porządnie wziąć się do roboty, aby ten dar rozwinąć. Ot, udane małżeństwo nie spadło Ci niczym gwiazdka z nieba, dostałeś jedynie szansę.
...bo mamy ręce, aby nimi działać. Fizycznie i duchowo.
A wieczorem może obejrzę film to i do niego się odniosę.
Oski -- 01.04.2012 - 14:55