Wszystko to racja, ale chyba się nie zrozumieliśmy…
Rzecz w tym, jak wiele zależy od odpowiedniego rozłożenia akcentów.
Ja optowałbym za wersją profesora Wąsowicza, nie tylko przez wzgląd na jego wyjątkową kulturę osobistą, ale przede wszystkim z powodu dystansu i szerszej, że tak się wyrażę, historycznej perspektywy jego projektu.
Pan Dziekan (którego tu kiedyś czule wspominałem) również forsował własną koncepcję; dzielącą po równo odpowiedzialność za ten stan na poprzednio i obecnie rządzących.
Pomijając dyskretnie szczęsne wcześniejsze czasy.
Zresztą,wspomniany czcigodny rozmówca (glosujący za przyjętym tekstem)
przyznał, ze dał się ponieść emocjom…
Kurde, dał się ponieść emocjom!
Dupa nie prawnik! Też z tych co pragną krzewić dobro…
A to se wybrał zawód…:)))
Wiem co piszę, bo ostatnio usłyszałem, ze nikt tak nie opierdziela, jak ja… Podobno nikogo przy tym nie poniżam, nie pouczam, nie wpędzam w kompleksy…
Da Pan wiarę?
Ponoć w sposób ujmujący sygnalizuję jedynie, ze coś nie gra…:)))
Nie ma wiec strachu.:)
Dr Piotrowski w końcu się habilitował?! Hurra! Jest za co wypić
Wszystko to racja, ale chyba się nie zrozumieliśmy…
Rzecz w tym, jak wiele zależy od odpowiedniego rozłożenia akcentów.
Ja optowałbym za wersją profesora Wąsowicza, nie tylko przez wzgląd na jego wyjątkową kulturę osobistą, ale przede wszystkim z powodu dystansu i szerszej, że tak się wyrażę, historycznej perspektywy jego projektu.
Pan Dziekan (którego tu kiedyś czule wspominałem) również forsował własną koncepcję; dzielącą po równo odpowiedzialność za ten stan na poprzednio i obecnie rządzących.
Pomijając dyskretnie szczęsne wcześniejsze czasy.
Zresztą,wspomniany czcigodny rozmówca (glosujący za przyjętym tekstem)
przyznał, ze dał się ponieść emocjom…
Kurde, dał się ponieść emocjom!
Dupa nie prawnik! Też z tych co pragną krzewić dobro…
A to se wybrał zawód…:)))
Wiem co piszę, bo ostatnio usłyszałem, ze nikt tak nie opierdziela, jak ja… Podobno nikogo przy tym nie poniżam, nie pouczam, nie wpędzam w kompleksy…
yassa -- 07.01.2016 - 18:00Da Pan wiarę?
Ponoć w sposób ujmujący sygnalizuję jedynie, ze coś nie gra…:)))
Nie ma wiec strachu.:)