Obserwując polską politykę nasuwa mi się skojarzenie z bokserem, który znalazł się w narożniku. Wprawdzie stoi na własnych nogach, ale dostaje cios za ciosem. Niby te ciosy wytrzymuje, ale nie może z tego narożnika uciec, by wyprowadzić własny cios i skonstruować jakąś kontrofensywę. Inne skojarzenie to buksujący w miejscu samochód. Niby koła napędowe chodzą z maksymalną prędkością lecz sam pojazd ani drgnie
Z jednej strony mamy ciągle ciosy padające ze wszystkich stron, podczas nieustających kampanii wyborczych, z drugiej, raz za razem uderzenia ciągle przeprowadzanych sondażów poparcia. Taki impas sprawia, że polska polityka przestała mieć jakiekolwiek przejawy konstruktywności, raczej przejawia symptomy wegetacyjne, takie od ciosu do ciosu, od wyborów do wyborów.
Z roku na roku, z miesiąca na miesiąc ślizgają się polskie problemy, hołdując zasadzie “jakoś to będzie”. Coraz to nowe ekipy usta mają pełne frazesów, przekonują o zmianach których zamierzają dokonać, o reformach i naprawie Rzeczpospolitej. I wszystko jak było zawieszone w próżni, tak nadal wisi. Finanse publiczne kuleją i udają że nie ciekną, polska służba zdrowia leży i udaje że leczy, politycy walczą między sobą i udają, że robią to dla dobra kraju. Wszechobecna gra pozorów.
Partie aktualnie rządzące udają, że to one mają racje, bo legitymizuje to aktualne dla nich poparcie, a społeczeństwo udaje, że jest przez polityków szanowane czy wręcz hołubione. A cała ta gra pozorów wynika z tego, że Polska polityka żywi się wyłącznie tematyką pt: “jak wygrać wybory” i “jak dojść do władzy”, ewentualnie “kogo od władzy odsunąć. Nikt nie pochyla się nad tym, co zrobi gdy już tę władze zdobędzie. Nikt nie podejmuje ryzyka, nie naprawia, nie reformuje. Władza stała się celem samym w sobie, stała się władzą dla samej władzy.
Z jednej strony jest potrzeba zmian, z drugiej słupki poparcia. Dwie wykluczające się “rzeczywistości”. Oczywiście, bardziej ponętnym wyjściem jest utrzymywanie słupków popularności na satysfakcjonującym poziomie, resztę można załatwić umiejętną manipulacją i retoryką. Skoro społeczeństwo raz się dało zrobić w konia, to mamy już wprawę, możemy społeczeństwo zrobić w konia po raz drugi, trzeci, czwarty. Do skutku.
I teraz polskie społeczeństwo, polska klasa polityczna (jaka by nie była), my wszyscy, musimy sobie zadać proste acz elementarne pytanie: jaką drogę teraz Polska musi wybrać? Nie stać nas już na stanie w miejscu, a taki proceder rozgrywa się obecnie. Sprawianie pozorów buksującego w miejscu samochodu, to już nie tylko droga donikąd ale zdecydowanie droga ku zgubie. Nie można udawać, że jest jakoś i jakoś to będzie, bo coraz mocniej pachnie nam bankructwem w wielu dziedzinach życia i wcale nie mam tu na myśli tylko bankructwa moralnego. Za ile lat padnie całkiem służba zdrowia czy system emerytalny?
Zapraszam do uczestnictwa w “ogólnoblogowej” debacie na ten temat, rozwinięcia pytania “Quo vadis, Polsko” i udzielenia w miarę rozbudowanej odpowiedzi na to pytanie. Nie możemy liczyć na wsparcie naszych pożal się Boże elit, zatem we własnym zakresie pochylmy się nad poddaną zdegradowaniu i degrengoladzie Polską i pomóżmy jej ozdrowieć. Dla dobra Rzeczpospolitej, naszego i naszych potomnych.
Piotr Cybulski
Strona autora: http://piotrcybulski.eu
komentarze
Okej, autorze,
diagnoza jest, ale jakie propozycje naprawy/zmiany?
Pozdro.
Bo z samej dyskusji na blogu/blogach to chyba wiele nie wyniknie, znaczy dyskutować możemy do końca świata i jeden dzień dłużej, zresztą blogosfera od lat już to robi, większość tematów obgadanych, większość stanowisk znana, nawet konkrety sie pojawiały i próby naprawy i inicjatywy różne.
I co z tego?
Dalej jest źle i dalej narzekamy.
grześ -- 13.11.2009 - 00:02na szczęście polska polityka
to jeszcze nie cała Polska
_________________________________________________________________
Docent Stopczyk -- 13.11.2009 - 00:11“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos
Doc, ano racja
:)
grześ -- 13.11.2009 - 00:18E tam,
my wczoraj prawie Kowno zdobyliśmy…
Cześć grześ, cześć docent :P
Dokąd?
..do kolejnego rozczarowania politykami.. . Ale to wynik – wg mnie – tego, że wyborcy nie myślą ale “łykają to co spece od marketingu politycznego im serwują “. Doputy tak będzie się czytać polityków dopóty Polska będzie szła ku kolejnemu rozczarowaniu.. . “od bandy do bandy”.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 13.11.2009 - 11:05W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Pino
elo
Kowno… a Lwów i Kijów? kijów to zaraz możecie dostać, a lwów to se nałapta… :P
Docent Stopczyk -- 13.11.2009 - 11:21__________________________________________________________________
“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos
Kijów
został zdobyty tramwajem. Rozwaliła mnie ta informacja :D
Lwów bezwzględnie musi wrócić do macierzy!
za 30 kilo proszku na tygrysy
__________________________________________________________________
Docent Stopczyk -- 13.11.2009 - 12:43“Cała siła fotografii ulicznej opiera się na zdjęciach zrobionych bez pozwolenia”
Gilbert Duclos
Piotrze
To nie Polska dokądś zmierza
prowadzą nas jak barany na rzeź
polityczne ciule, prowadzący oficerowie
agenci rozmaitych wywiadów
z wyłączeniem polskiego, bo nie jest
już dawno polski
Ale to już wszytko było, a co nie było to będzie jutro, albo po(ch..) nam to wszystko?
__________________________________________
MarekPl -- 14.11.2009 - 09:54mnie już nic nie przeraża tak bardzo
wzrusza mnie płacz skrzywdzonego dziecka
i bezsilność złamanego człowieka.