Witam Wszystkich ponownie na moim skromnym blogu:)
Trochę mnie tu już nie było, ale jak wspominałam ostatnio zmieniło się u mnie kilka rzeczy. Przede wszystkim myślenie o zakończeniu małżeństwa. Mąż ja już Wam to wcześniej opisałam wzbudził we mnie zazdrość, to znaczy zazdrość o niego samego. Pomyślałam sobie wtedy, że może… Może jakaś część mnie jeszcze go kocha i właśnie daje o sobie znać poprzez taką reakcję... Może… Tak myślałam wtedy. Po “otrzeźwieniu” jeśli mogę tak to nazwać pomyślałam nawet, że mąż zrobił to specjalnie, by właśnie wywołać taką, moją rekcję jaką ostatecznie udało mu się wywołać – masło maślane:) Po głębszej analizie tej sytuacji i kolejnych dniach, które właśnie minęły doszłam do jeszcze innego wniosku – wiem, staję się śmieszna… Przemyślałam to sobie, obserwowałam jego i siebie i… to było tylko chwilowe – niestety! Wróciliśmy do domu i co – i dalej jak zwykle. Skończyła się jedynie moja zazdrość, a on… On jest bardzo czytelny, bynajmniej dla mnie. Zauważyłam, że czekał na jakąś rozmowę, na jakąś moją złość wywołaną moją zazdrością. Jednak tak jak szybko poczułam się o niego zazdrosna, gdy przebywaliśmy w otoczeniu kobiet, tak szybko przestałam być zazdrosna jak tylko wróciliśmy do domu i usiedliśmy wspólnie przy stole, dalej nie mieliśmy o czym rozmawiać. To znaczy można rozmawiać o wszystkim i o niczym, a to owszem potrafimy, ale w tym problem, że ograniczamy się właśnie wyłącznie do takich rozmów, a mi nie chce się tego już zmieniać. Postanowiłam za namową przyjaciółki przeprowadzić mały eksperyment, mianowicie zacząć spotykać się z innymi mężczyznami. Wiem, że teraz większość odwiedzających mój profil osób, zapewne mnie potępi, ale ja nie uważam tego za coś złego. Chcę po prostu sprawdzić czy ja mam jakiś problem ze sobą, czy jeszcze potrafię kochać, czy nie umiem pokochać już nikogo, czy nie kocham po prostu już mojego męża i tyle… Pierwsza najłatwiejsza sposobność ku temu to oczywiście portale randkowe – jakże by inaczej. Najłatwiej, najszybciej i najwięcej zainteresowanych na wyciągnięcie ręki, może to i banalne, ale właśnie tak postanowiłam. W internecie jest tego naprawdę mnóstwo, jest i jakieś intrygujące i zarazem przerażające, taki dostęp do innych… Postanowiłam i skorzystałam (dla zainteresowanych http://www.samotneserca.pl/ – może komuś się akurat przyda – nie ma za co ehh, może nie tylko ja jestem taka zdesperowana). Powiem Wam tylko tyle, że umówiłam się na kilka randek, co prawda byłam wyłącznie na jednej jak do tej pory – nie była zbyt udana, ale miło mi było przygotować się, wystroić, zdenerwować się trochę przed spotkaniem z można powiedzieć “nieznajomym” -bo przecież bezpośrednio nikogo wtedy jeszcze nie poznałam. I… I kompletnie nie mam pojęcia, teraz nie potrafię sobie odpowiedzieć na wcześniejsze pytanie co jest “nie tak jak powinno”. Powiem tak, jeżeli poznam mężczyznę ( a po pierwszej randce nie zapowiada się na to:)z którym będę miała ochotę zdradzić męża – wcześniej powiem małżonkowi prawdę, że chyba przestałam go kochać i chcę się rozstać – ale zrobię to, ja cholernie chcę znowu poczuć się szczęśliwym i spełnionym człowiekiem…
komentarze
Jeżus Maria!
Ja bym proponował, żebyś zaprosiła mężulka do założenia bloga na TXT. Wtedy można by się mniej więcej zorientować o co biega, i czy na pewno oboje macie skończone 18 lat.
Troll Zdalnie Sterowany -- 31.05.2013 - 16:42W rzeczy samej Trollu!
Aktywność na TXT pozbawia znaczenia nie takie błahostki, jak problemy małżeńskie… :)))
yassa -- 31.05.2013 - 18:09Pani Polinezyjko!
Czy Pani zastanowiła się czego Pani chce? Bo wygląda na to, że chce Pani pójść w bok, ale tak, by nie było żadnych następstw. Teraz pisze Pani, że najpierw powie Pani wszystko mężowi, potem będzie Pani mówić „no jakoś tak wyszło…”
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 01.06.2013 - 04:10To jak będzie?
Gdzie mężulek, albo jego blog?
Troll Zdalnie Sterowany -- 06.06.2013 - 19:15