Poszlam dzisiaj na rower, pierwszy raz od Przedsylwestrza, jeździłam 3 godziny, w kasku, a nie w czapce, mimo to nie jestem chora (!!!), wygrzmociłam się tylko na lodzie w parku, biały był i gładki jak lustro, no cóż, wytłumaczyłam starszemu panu, który zatroskał się, czy jestem cała, Srebrny nie ma opon zimowych, a letnie są łyse; błota było po szprychy, a park też był brązowy, srebrny i cichy, sunęłam z chrzęstem po liściach dębu i miałam wrażenie, że krążę lekko po jakiejś katedrze, wyrzeźbionej w szpalerach drzew. Kiedy usłyszałam w końcu jakieś echo, zauważyłam, że dotąd byłam tam zupełnie sama, w katedrze.
A tytuł do tekstu wybrałam specjalnie. Nie cierpię języka tak zwanego biznesu i dlatego zniżyłam go do poziomu błota w parku :)
komentarze
sukcesna Sosenko
Zazdroszczę. Nawet jakbym założyła chustkę pod kask to moje paskudne zatoki by takiej przyjemności nie wytrzymały. Ba, nawet w czapce i bez roweru nie mają się najlepiej. Ale pogoda zaiste taka, że na dwór chce się wychodzić.
pozdrowienia
julll -- 15.01.2008 - 22:09Szanowna Pani Sosenko
Jestem zachwycony i pelen podziwu. Wstyd (?) przyznac, ale… nie umiem jeżdzić na rowerze (tylko prosze nie powtarzac nikomu, bo bardzo sie tego wstydzę). Próbowalem i wyszly same groteskowe historie. W dzieciństwie rodzice + siostra jechali rowerami na grzyby, a ja bieglem z nimi trzymając się siodelka.
Dlatego mój podwójny podziw dla Pani.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 15.01.2008 - 22:11Szanowna Sosenko Pani PS.
Nie umiem jeżdzić na rowerze, ale za to znam duzo smiesznych historyjek i doskonale potrafie poruszac się tramwajem. Co w królewsko-cesarskim mieście Kraka wcale nie jest takie proste:)))
Jeszcze raz pozdrawiam
Lorenzo -- 15.01.2008 - 22:13Sosenko
A ja to nawet nienawidzę, a czuję jak przenika wszędy, ten język.
Wyszczekane kundy i tyle.
Ukłony. Może i ja fioletowego potwora wywlec z piwnicy zdołam w weekend?
jak Iwona pozwoli…:)))
jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com
Jacek Jarecki -- 15.01.2008 - 22:20Sosenko,
Ty się oszczędzaj, bo wiesz!... ;)
barabasz - baszka -- 15.01.2008 - 22:35A tytuł – miodzio!:D
Eco też sobie tak zakpił z “Imieniem róży.” Ale Ty to zrobiłaś perfidniej, boś sacrum nowobogacko – firmowo-kontowe zszargała. Fiu, fiu!! :D
Pozdrawiam nocnie!
JuIII,
zdrówka!!! :)
barabasz - baszka -- 15.01.2008 - 22:36barabasz – baszka
Olu (Sosenko)
Jacek udaje, że się mi musi pytać, czy może wziąść swój fioletowy rower, ha ha, jakbym mu kiedy zabraniała, on leniwy jest tylko!
A rzeczywiście kochana, tytuł cudny, sama bym lepiej nie wymyśliła.
Ściskam Cię mocno.:D
Alga -- 15.01.2008 - 23:13Tu Was mam!!!
szanowne Panie.
Tu cała Wasza pokrętna polityka, nie chce napisać,że obłudna,bo to politykierom przynależne, wobec nas mężów zacnych i mądrych!
Szanowna Sosenka zwana przez najbliższych Olą,uprzejmie nam doniosła,że
“...wygrzmociłam się tylko na lodzie w parku, biały był i gładki jak lustro, no cóż, wytłumaczyłam starszemu panu, który zatroskał się,...”
Nieznajomy starszy pan zatroskał się,ja przeraziłem okropnie no,bo zaś trauma.
Pal sześć,że wypada w odwiedziny do cierpiącej zawitać z kwiatami i bombonierką,lub innemi fruktami.
Ważniejsze,że zabraknie jakis czas świetnego pióra na Tekstowisku.
Prawdziwy człowiek czyli mężczyzna troska się,martwi,Bóg wie co se wyobraża,a te panie obracają kota ogonem!
W szybkich abcugach,żeście z faktu dramatycznego,powodującego wielkie zmartwienie u pana starszego (O ci wspaniali mężczyźni!!!) ukuły sukces rodu żeńskiego.
Na dodatek cieszą się,bez jakiejkolwiek żenady,że dramat przekuły w sukces
Tak więc widać jakie z Was manipulatorki,co to stale kombinują,aby nas pracusiów rufą do wiatru wystawić!
Rzecz rozszyfrowana,czyli zamysł nie do realizacji!!!
Pozdrawiam
Zenek -- 16.01.2008 - 08:42@Julll
Moje zatoki już nie mają wyboru :)
Zdrówka życzę, kuruj się do następnego Babskiego!
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 16.01.2008 - 08:57@Lorenzo
Bo Srebrny musi być dopasowany do potrzeb iw zrostu użytkownika, nie może być złomem, dziedziczonym po babci czy ciotce! Musi w końcu stać się Twoją prawą ręką, (a raczej nogą ;), jak komputer.
A ja z krakowskimi tramwajami zawsze miałam problemy. Z przyczyn rodzinno-sentymentalnych znałam tylko trasę 10, dopóki oczywiście nie zaczęli remontować torowisk. Teraz już się w ogóle nie znam!
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 16.01.2008 - 08:58@Jacek
Iwona twierdzi, patrz poniżej, że ona Ci wcale nie broni go wywlec ;))))
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 16.01.2008 - 08:59@Baszka
Wiem, wiem ;) Już pociągi sprawdziłam, czekam tylko na potwierdzenie od Oli i Sławka, któren im bardziej pasuje.
Dziękuję i uściski, i już się cieszę na niedzielę!
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 16.01.2008 - 09:00@Alga
Już mu to uprzytomniłam :)
Tytuł wymyśliłam trochę pod wpływem tej Kobiety Roku, na której wybory Ty się swego czasu zżymałaś. “Sukces”, “strategia”, “Kontrahent:”, brr, obracam się w tym środowisku na co dzień i jak sobie myślę, co się kryje na ogół pod takimi pięknymi określeniami.. Kiedyś znalzzłam ogłoszenie o pracy w zakładzie pogrzebowym i próbowałam dopasować te hasła do owego stanowiska. Tylko tam jeszcze występowało słowo “motywacja”. O… ;) Dobrze, że nie “stały klient”.
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 16.01.2008 - 09:04@Zenek
Ech, Mężczyzno..
Po pierwsze, wcale nie jestem cierpiąca.
Po drugie, mężczyźni są wspaniali, o ile wiedzą, czego chcą (i tu zamykam wątek).
Po trzecie, to nie ich zasługa, że wstałam z lodu, bo jakbym ja ciagle liczyła na ich pomoc, to bym była teraz bezrobotną inwalidką I grupy.
Po czwarte, jakie wizyty i frukta? Raz w życiu, jak byłam chora, przyszedł mój towarzysz górskich wędrówek ze słoikiem miodu, a i tak było mi niezręcznie, no, ale ja bym zrobiła to samo na jego miejscu, gdyby on był padł.
Ej, Ty chyba jednak wychowałeś się w dworku białym na Ukrainie.
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 16.01.2008 - 09:08Oj miła Sosenko
Ty zaraz tak wszystko poważnie,a ja żartuję sobie.
Chciałbym usmiech na Waszych Panie wywołać,bo życie teraz tak czasmi pogmatwane i niewiele w nim radości!
Przepraszam,jeślim w czymś uraził.
Przyrzekam już nie będę!
Pozdrawiam
Zenek -- 16.01.2008 - 09:19@Zenek
W niczym mnie nie uraziłeś, umiem dostrzec dowcip. Tylko to takie żarciki z lekkiem podtekstem, że tak wspomnę dyskusyę pod “Pochwałą kobiecości” u Algo, co? ;)
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 16.01.2008 - 09:20Sosenko,co ja tu widzę?
Że pociągi sprawdzasz? Że się z Olą i Sławkiem, a także Baszką umawiasz? A swój Srebrny Dwukołowy zabierasz? Bo jeśli tak, to może byś i do nas dała radę? Tylko na autostradę Cię nie wpuszczą...
Pani Łyżeczka -- 16.01.2008 - 13:06@Łyżeczka
Bez konspiracji, odpisałam Ci mailem, a Twoją komórkę jednak mam – Baszka mi udostępniła!
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 16.01.2008 - 15:14Łyżeczko,
wierzę, że mnie za to nie powiesisz! ;)
barabasz - baszka -- 17.01.2008 - 10:14barabasz – baszka
Zenek,
uśmiałam się szczerze! :) Ech, wy – mężczyźni… Z wami źle i bez was źle! Ale to drugie bardziej źle;)
barabasz - baszka -- 17.01.2008 - 10:16barabasz – baszka
@Baszka
Żebyś widziała dyskusję u Algi (“Pochwała Kobiecości”). Tutaj spojrzałam na Zenka przez pryzmat tejże dyskusji, co go nieco spłoszyło.. Chyba będę musiała napisać coś o feminizmie, by się znowu aktywował na mym blogu :D
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 17.01.2008 - 21:08Sosenko
i to z dedykacją dla Zenka! :)
barabasz - baszka -- 17.01.2008 - 21:29barabasz – baszka
Baszko
Powiesić nie powieszę. Za to odpokutujesz, bo będziesz musiała nas przyjąć ;)
Pani Łyżeczka -- 18.01.2008 - 16:14A pewno że!
Odsunę cegły, przestawię drabiny, wapno przykryję. Gościom onuce rozdam, kubek z herabatą w ręcę włożę i opowiem, jak wygląda zima w śląskim mieście! A co? Stać mnie!
Pozdrawiam i czekam na jutrzejsze wieści!
barabasz – baszka
barabasz - baszka -- 18.01.2008 - 16:19