Jakiś czas temu pojechałem po długiej niebytności, razem z ojcem, do jego rodzinnej miejscowości.
Oprowadzał mnie po ścieżkach swojego dzieciństwa i młodości.
Kiedy mijaliśmy drogę na odświerzony kierkut, a potem stojącą nieopodal starą drewnianą szopę, opowiedział mi nastepującą historię.
-Tą dróżką chodziłem do szkoły w osadzie, w czasie likwidacji getta, do szkoły odprowadzał mnie ojciec, twój dziadek. Ta szopa była granicą żydowskiej dzielnicy.
Żydzi stali w kolejce z jednej strony szopy, przeprowadzano ich po kilkoro na drugą stronę i tam zabijano strzałem w tył głowy. Ojciec brał mnie za rękę i kazał odwracać głowę, ale i tak widziałem. Z jednej strony stoją w kolejce jak po chleb, ci żywi, a z drugiej leżą już martwi. Ci sami. To trwało kilka dni, i ojciec przestał mnie tamtedy prowadzać, aż do końca mordów.
Nastepnego roku, wiosną, koło Wielkiejnocy, idąc do szkoły zobaczyłem jak dwóch granatowych prowadzi Żyda, minęli mnie i poszli w kierunku kierkutu. Ten Żyd nie był już w hałacie, ale w jakimś obdartym ubraniu, cały zarośniety i brudny, łapczywie pożerał kawał chleba. Nagle słyszę krzyk, odwracam się i widzę jak on biegnie przez podrośnięta oziminę, padają strzały, dostał.
Po trzech dniach poszlismy z chłopakami z klasy na kierkut, leżał tam jeszcze, obdarty do naga.
A ci policjanci, pytam.
Jednego znałem, po '45r zwiał na zachód.
Jak się nazywał, pytam?
A po co ci wiedzieć, zresztą może już przekręcę nazwisko.
No dobra, ale jak się nazywał, tutejszy był?
Tak tutejszy, z jego córką po wojnie w jednej ławce siedziałem, on zwiał ale rodzina została.
Tak 12-letni chłopak zapamietał jedną z Wielkichnocy w latach czterdziestych. Kiedy do ludzi można było strzelać jak do zajęcy.
Jest rok '81. Do innego miasteczka przyjeżdża delegacja Żydów z Izraela, z ziomkostwa tej miejscowości. Przywożą dar od pierwszego premiera i twórcy Państwa Izrael, Bena Guriona dla miasta. Są to dwie złote pięcioróblówki. Ben Gurion je oddaje. Dzięki nim wyjechał do Palestyny. Dostał je od przyjaciela z podwórka, Polaka. Tamten nie żyje. Ben Gurion, stojąc nad grobem oddaje swój dług, miastu.
Ojciec obiecuje żydowskiej delegacji, że na miejscu nie istniejącego kierkutu powstanie pomnik gdzie spoczną prochy ze splantowanych, żydowskich grobów. Upamiętniający kilkusetletni pobyt izraelitów na tej ziemii.-
Potem jest stan wojenny. Budowa pomnika opóźnia się. Ale słowo się rzekło.
Pomnik powstał. Żeby było śmieszniej, to jego zdjęcia, trafiają do zainteresowanych, poprzez miejscowego księdza proboszcza, jadącego z pielgrzymką do Ziemii Świętej. Bo poczta jest kontrolowana.
Tak mi się to wszystko smutno przypomniało.
I połączyło.
Wielki Tydzień i Zmartwychwstanie, niemieckie żarty ze schorowanego papieża, takie z typową dla Teutonów lekkością podane. Wspomnienie rocznicy śmierci Jana Pawła, który w dzieciństwie z żydziakami w piłkę grał, a potem do bóżnicy poszedł. Niemca, zakładającego jakąś sektę, a traktowanego poważnie, przez poważnych ludzi, którzy zwyczajnie powinni mu twarz obić. Oświęcimskie, sowieckie kłamstwo, i jego polscy tłumacze. Z drugiej strony różni dziwni obrońcy polskości i negacji Jedwabnego.
I żóltego, jak kwitnące forsycje zajączka.
I tak sobie myślę, że mój stary, patrzący kiedyś bezradnie, jako dzieciak na strzelanie do ludzi, mógł zrobić coś pożytecznego aby zamazać , choć trochę tamten ponury obraz.
A ja patrzę bezradnie, jak mój kraj, beszczelnie, w świetle kamer, zamieniają w szambo politycy. W czasie kiedy Polska ma szansę powrócić do wielkości.
I czuję, że nie wiem co mógłbym na to poradzić.
Oko niemowląt wśród wrogów?
Wilk kąsający własną łapę, schwytany we wnyki?
Tak.
P.S.
Tak sobie czasem myślę, czy to nie ten dziarski staruszek, kiedyś granatowy policjant, albo jego potomstwo, nie przysyłają nam tutaj swoich złotych myśli, z Australii albo Ameryki. Węszą żyda, wyzywają od PRL-czyków i ubeków. Pokazują swoją wredną mordę?
Iglo, mozny i dobry
pozdrawiam
Wesolych Swiat Wlk Nocy
tego raczej nie u sprawdzimy,
już szybciej usłyszysz- "tak to ja i możesz mi..." i w sumie to nie będzie wiadomo czy nabijają się czy piszą prawdę.
... że ów granatowy może swobodnie pisać, skoro zamiast ujawnić jego personalia wolisz rozbryzgiwać jego winę na wszystkich.
Myślałem, że nic już dziś wartego przeczytania nie przeczytam.
A na jedynce i tak Kataryna. Ech.
Dzięki i pozdrawiam już świątecznie.
Dzieks.
PS. "Gazeta" i jej czytelnicy to jednak nie partia polityczna, raczej pewna spolecznosc polityczna, swiatopogladowa, polaczona wartosciami, jakie uznaje za wazne dla Polski i Polakow.
I dzieki Panu w Niebiesiech, ze ja wymyslil.
A Radio Maryja, to "glos szatana, w kazdym katolickim domu", jak to gdzies w Salonie24 przeczytalem.
Napisałam, skasowałam. Pustka w rozumie. Niech serce gada, cudzymi słowami;
"a ci, którzy pełnili dobre czyny, pójdą na zmartwychwstanie życia; ci, którzy pełnili złe czyny - na zmartwychwstanie potępienia."
(Ew. Jana 5:29, Biblia Tysiąclecia)
Pozdrowienia panie Igła - dobry tekst...
zapomnij na te kilka dni o polityce i złych czasach.
... i świętuj Zmartwychwstanie! :)
będzie dobrze :)
pozdrowienia!
Wielkanoc, to jednak czas odkupienia.
Tylko głupota nie jest zbrodnią. Od czego więc wykupić wszelkiego rodzaju Talibów, od siebie samych?
Dobrze napisane.
tekst na pierwsza strone . w jakimkolwiek dzienniku , czy to " trybuna " , " gw " , czy " najwyzszy czas " . doskonale p. igla .
kłujesz mocno i celnie, tak trzeba, dzięki za ten tekst.
Pozdro.
szczególnie od naocznych świadków. Bardzo ładny wpis
Daje do myslenia
pozdrawiam
Może ze mnie i oszołom, ale cholernie mnie wzruszyłeś. Też mam z domu takie opowieści. Kiedys je w koncu spiszę, ale nie dzisiaj, bo jestem pod wrażeniem Twojego tekstu.
Ja z Goliny, ale przodkowie z Warszawy. Nasłuchałem się: Moja Śp. Babcia jeździła do pracy tramwajem i jak opowiadała " w pewnym momencie było widać śmietnik, albo raczej takie wysypisko śmieci. Getto na żywo. Czasem widywała niemowlęta, skomlące z głodu, wymachujące nóżkami i rączkami. Nie to zapamiętałem z tych opowieści, ale taki dodatek..." Niektórzy płakali, odwracali sie, ale duzo było takich, którzy śmiali sie i pokazywali palcami, że niby zdycha ta żydowska zaraza" Wytykali palcami te konające niemowlęta. Tak sobie to teraz przypomniałem, i może dlatego z mojej piekielnej podświadomosci wypełzło " oko niemowląt wśród wrogów"
Dlaczego ci co węszą Zyda, wyzywają od PRL-czyków i ubecji mieliby pisać z Ameryki lub Australii?
A małoto Prawdziwych Polaków w kraju?
Pan się rozejrzy po Pałacach...
proszę żebyś jednak napsiał o tych wspomnieniach. To niesamowite.Może jak każdy napsize to czego od dziadkó czy rodziców usłyszał to będzie to "żywa" historia bo to zostaje w pamięci dłużej niz" suche" fakty.
Chętnie, ale do pisania o takich sprawach, muszę być chłodny jak kamień. A ja ciężko znoszę taki stan. Podam Ci taką historię. Mój pradziadek, który był zawodowym wojownikiem ( nie zołnierzem, ale własnie wojownikiem, bo kochał wojnę- tak bywa, bywało) zginął w Powstaniu Warszawskim w wieku lat 71 (Kolumb? ha ha)
No, urwało mu nogi, ale niemiaszki jeszcze 15 dni walczyli o jego życie w Tworkach, gdzie został przetransportowany z Żoliborza. Ale zmarł i gdzieś tam tułają sie jego kośći. Na zdjęciach, podobny do mnie, albo raczej ja do niego...tylko u niego te wąsy sumiaste! O Nim opowieści dużo! Nigdy nie wracał z pustymi łapskami do domu. Z "Bitwy Warszawskiej- tej w 20 roku" przynióśł mojej babci i jej siostrze wspólny i piękny prezent. Żywego i bardzo zadziornego koguta miniaturkę i mocno nadpalonego kota, który miał swym wyglądem symbolizować bitewny zapał i ogień!
choć jakieś prawdopodobieństwo tego co tam napisałeś jest.
A najgorsze jest, że do tych, do których trafić powinien ten tekst, pewnie nie trafi.
Mi się kojarzy on z informacją, że na stronie kretynów z blood and hounor ,redwatch, jest zdjęcie klasy , która sprzątała cmentarz żydowski gdzieś i odnawiała, jako zdrajców rasy.
I tylko gorzej się robi, bo idioci są wśród nas i nie można nic zrobić.
pzdr
Czy ty głupi jesteś ? Co ci sie kojarzy? Takie cycki jak z tego redwachu, to w pysk bic i z ...kopa! Rzeczpospolita budować trza! Pomyśl o tym.
dziękuję, wewnątrz coś jak małe szpileczki...
Po raz pierwszy mam wrażenie zetknięcia się w tym salonie z czymś na prawdę ważnym. Nie wiem, czy jestem właściwym adresatem, bo jak niektórzy piszą „do tych, do których trafić powinien ten tekst, pewnie nie trafi.”
Jeśli chodzi o to, co robić, to szukać ludzi myślących podobnie i liczyć się. Z takiego policzenia się w czasie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła 2. powstała „Solidarność”. Przypuszczam, że jest nas większość. Problemem jest jedynie to, że mamy różne pomysły na rozwiązania szczegółowe i to jak zwalczać chamstwo. W efekcie zamiast działać kłucimy się o drobiazgi…
Pozdrawiam i mimo wszystko życzę wesołych Świąt.
niefajne rzeczy opisane w tekście mi się z kretynami z Red Watch kojarzą.
Ja jestem ostatnio lekko chaotyczny i dwuznacznie mogło to zabrzmieć.
Tekst mądry i potrzebny Igły zaś.
Dzieki.
I pozdrowienia dla wszystkich świąteczne.
tak pisac iglo...tak pisac
a nie wykoncypowane analizy porownania i inne bzdety...
czytajac twoj post SIE WIERZY SIE CZUJE
dzieki compadre
Wszystkiego Najlepsszego! Wiesz co Grześ, lubię cię, choć nieraz lewicą mi brzęczysz. Chyba dodam cie do ulubionych, po tym tekscie o 3. Tak się chodowałem na 3. Zdradzę ci tajemnicę. W 1978 Mama kupiła mi magnetofon szpulowy ZK-140T. Nagrywałem z radia przez taki kabelek.
1 nagranie to ogólnioe znana piosenka z filmu "Nakarmić kruki" spiewana przez dziewczynkę jakąś, a za tym zaraz szło " Whole lotta love" Zeppelinów. WESOŁYCH ŚWIĄT!
Dzięki Igło, świetny, wyważony tekst. Choć niestety obawiam się, że publikować go akurat w tym środowisku to jak rzucać perły przed wieprze :/.
@zmęczon
Do przeczytania jeszcze raz,tym razem ze zrozumieniem (choć w twoim wypadku to pewnie zbyt wygórowane wymaganie):
> A po co ci wiedzieć, zresztą może już przekręcę nazwisko.
> No dobra, ale jak się nazywał, tutejszy był?
> Tak tutejszy, z jego córką po wojnie w jednej ławce siedziałem, on zwiał ale rodzina została.
http://www.mp3raid.com/search/download-mp3/7/porque_te_vas/2.html
Porque te vas? - Jeanette
pewnie się powtarzam, ale to jeden z ciekawszych tekstów jakie czytałem ostatnio a także jeden z lepszych na Twoim blogu! Takich to by nowa wspaniała redakcja sobie życzyła:)! Wszystkiego dobrego!
Dobrych Świąt Wielkiej Nocy, Igła.
i kojarzę to z rozstrzeliwaniem bezbronnych ludzi przez Niemców...
A teraz każda stara stodoła będzie mi się kojarzyła z tą koszmarną kolejką do śmierci...
Pozdrawiam !
Pogodnych Świąt Wielkiej Nocy,Igła.
Dobrych Świąt Wielkiej Nocy dla Igły z rodzinką!
Przychylności Niebios nade wszystko, reszta przyjdzie sama :-)
za pochwały, może i dobry ten tekst, ale rzeczywistości nie zmienia.
Życzenia przyjmuję, samemu nie wiem czy składać, bo przeważnie się nie spełniają. Więc bierzcie je ostrożnie, w dwa palce.
PS.
Te pierwsze miasteczko to Bobowa, koło Grybowa. Przed wojną żył tam cadyk prawie tak znany jak ten z Leżajska lub Góry Kalwarii. Przewidział zagładę i na rok przed wojną jego potomkowie wyjechali do Ameryki, razem z nimi jesziwa istniejąca w Bobowej od późnego średniowiecza. Dzięki temu w Nowym Jorku istnieje najstarsza na świecie żydowska szkoła, zachowująca ciągłość i tradycję nauczania. Teraz chasydzi wracają do Bobowej, odbudowano bóżnicę, uprzątneli i zagospodarowali to co zostało z kierkutu, odnaleziono też i odbudowano z resztek grób cadyka.
Te drugie miasteczko to Płońsk na Mazowszu.
Wesołych Świat
samych najlepszości na Święta
Pani/Panie Igło,
wszystkiego dobrego życzę i pozdrawiam niezmiennie. Do usłyszenia po Świętach,
Igła :-))
Bardzo smutna ta opowieść...
Ale już Święta.
Wesołego Alleluja!
Pozdrawiam :)
Wszystkiego dobrego Igło dla ciebie i dla całej twojej rodziny na Święta,
artur
Znowu się nie różnimy.
Wszystkiego dobrego wzajemnie.
Mam nadzieję, że Ciapek w porządku.
Wrocilam tu znow.
Odnalazlam po raz kolejny ten tekst i przeczytalam znow.
Nie wiem, czy byl na tzw. pierwszej stronie. Byl czy nie byl - niewazne. W koncu to blogowisko jest organizowane na zasadzie "njusa" - pojawiaja sie nowe, kolejne posty, predko anonsowane, jest nastepny ciekawy (naprawde, tu jest bogactwo talentow) post, ledwie sie przeczyta i zdazy pomyslec, czy sie chce zdazyc miec czas, by zdazyc pomyslec nad odpowiedzia, pojawia sie nastepny post, zaraz sa nastepne, i nastepne, i nastepne. Wierze, ze autorzy tej strony ja zorganizowali, by dac upust autentycznosci a nie koniecznosci merkantylnej w imie njusowatosci, ale nie nadazaja za ta autentycznoscia, i my tez nie, jest njusowatosc - jest wartosc, a bieg nie nadaza za samym soba.
Dlatego spokojnie szukajac znow wrocilam do tego tekstu, wsrod technicznej niemoznosci znalezienia.
Jest Wielkanoc i moc postow wzruszajacych o Cierpieniu, Przeslaniu i Mesjaszu.
Sprzed dwoch tysiecy bez mala lat.
A ja sie zastanawiam, dlaczego nikt - masowo - nie pisze o tym, i nie dostaje gesiej skorki i wzruszen na temat tego, co bylo niecale 60 lat temu?
Spokojnych świąt.
Tekst wskazuje jak bardzo może się zmienić ogląd sprawy gdy ukazać z innego pt widzenia. Ani GW, ani RM tylko ludzkiego punktu widzenia...
Igło zerknij do mnie , do wpisu "I'm a proud friend..." przygotowałem niespodziankę. ;)
ps. Napis miał być po angielsku, miałem i mam podobne odczucia co Marta Wawrzyn. ;)
tez przygotowalem cos dla ciebie.
Poniewaz jestem idiota internetowym, to troche czasu mi zajelo, ale nareszcie mam to cudenko umozliwiajace sluchanie pioseneczek.
Jesli wejdziesz do mnie, czeka tam na ciebie utwor pt. "Sunflower" Paula Cantellona.
Pozdrawiam poświątecznie
nie historia okupacyjna, nie identyfikowaniem zydow jako jedynych cierpiacych pod faszystowskim butem, nie przez wtykaniem mi jedwabnego w swiateczna swieconke... a stereotypowaniem. idiotycznymi zarzutami antysemityzmu skierowanymi slepo w emigracje.
durne to i tepe.
wesolych swiat.
Proszę jeszcze raz przeczytać ostatni akapit.
Tam nie ma słowa - wszyscy ( w domyśle piszący z emigracji ).
Jest natomiast wielu, tych z zaangazowaniem blogujących, którzy tak piszą, myślą, robią.
Dużo pustych i często haniebnych słów, czasem czynów i zero odpowiedzialności.
Przyznam szczerze, że opadła mi "kopara". Juz dawno nie czytał równie inteligentnego i świetnie skonstruowanego wpisu. Wyrazy szacunku, bo wpis zaiste szacunku jest wart, a nawet i podziwu. Podobnież jak i jego autor.