bylem na Sylwestra na imprezie u Szalonego Psa, więc nic mnie już nie zdziwi, ani nie przestraszy. Widok trzymajacej sie kaloryfera Pani Sosenki, Mad Doga liczącego worki i jaja oraz unoszącej się nad tym wszystkim Magii, przepraszam, Pani Magii, jest wart wszystkich pieniędzy:)))
Bo ja, Panie Andrzeju,
bylem na Sylwestra na imprezie u Szalonego Psa, więc nic mnie już nie zdziwi, ani nie przestraszy. Widok trzymajacej sie kaloryfera Pani Sosenki, Mad Doga liczącego worki i jaja oraz unoszącej się nad tym wszystkim Magii, przepraszam, Pani Magii, jest wart wszystkich pieniędzy:)))
Lorenzo -- 01.01.2008 - 17:34