czuję, że Pan bawi się z nami w “Kotka i myszkę” gdyż Pan przedstawia wycinek “nauczania” Freuda i oczekuje dyskusji z nim… . Potem gdy pyta się Pana ktoś z rozmówców: – A co Pan o tym wszystkim myśli?
- ucieka Pan dale we Freuda dając kolejną porcję Freuda.
Ja się wypisuję z dyskusji i idę na drabinę obok Lorenza.. poczekać aż Pan całego Freuda wyczerpie. Przecież nie uważa Pan, że czytacze zrobili z Freda doktoraty albo przynajmniej magusterki i będą prowadzić rozprawy o jego teoriach.
Ja wolałbym z Panem a nie z Freudem gaworzyć – bo na Freudzie się nie znam.
Panie Andrzeju
czuję, że Pan bawi się z nami w “Kotka i myszkę” gdyż Pan przedstawia wycinek “nauczania” Freuda i oczekuje dyskusji z nim… . Potem gdy pyta się Pana ktoś z rozmówców: – A co Pan o tym wszystkim myśli?
- ucieka Pan dale we Freuda dając kolejną porcję Freuda.
Ja się wypisuję z dyskusji i idę na drabinę obok Lorenza.. poczekać aż Pan całego Freuda wyczerpie. Przecież nie uważa Pan, że czytacze zrobili z Freda doktoraty albo przynajmniej magusterki i będą prowadzić rozprawy o jego teoriach.
Ja wolałbym z Panem a nie z Freudem gaworzyć – bo na Freudzie się nie znam.
Pozdrawiam.
poldek34 -- 02.01.2008 - 19:00