Spróbuję więc i tym razem, z pozycji o jakieś 500km na zachód odległej.
W polityce wschodniej Polska dawała dupy od lat. Brakowało spójnej i konsekwentnie realizowanej strategii właściwie od zawsze. Zacukali się wszyscy z Łukaszenką, nie potrafili wygrać polskich pięciu minut na Ukrainie, łykali wstyd po występach Kwaśniewskiego, można by wymieniać mnóstwo innych przykładów.
A polityka to jest polityka, a nie romantyczne naprawianie świata. Spróbuję zatem kilka priorytetów rzucić:
1. Błyskawiczne uregulowanie małego ruchu granicznego
2. Usprawnienie pracy działów wizowych konsulatów i ambasad (co nie znaczy, że wizy schengeńskie będą wydawane każdemu i od ręki)
3. Rozpoczęcie nieoficjalnych rozmów z Łukaszenką (tak!) w celu zwiększenia wymiany handlowej i może jakieś targi za obietnicę legalnego zatrudnienia Białorusinów (Ukraińców też) w Polsce np. w budownictwie, czy budowie dróg. Za tym idzie oczywiście uproszczenie procedur biurokratycznych w Polsce.
4. Zostawienie historii historykom. Przynajmniej na kilka lat.
5. Zamknięcie ust (oficjalnie) w kwestii tego, co Rosjanie robią w Czeczenii. Realpolitik. Smutne, ale sami nic nie osiągniemy, bo nikogo już ten problem nie obchodzi.
Nie mam natomiast najmniejszego pojęcia, jaką taktykę należałoby przyjąć z Rosją. Po prostu wydaje mi się, że Putin nigdy nie będzie wobec Polski uczciwy. Może przeczekać? Choć chciałbym, by Tusk jeszcze powalczył o rurę...
Uwielbiam pisać o rzeczach, o których mam niewielkie pojęcie
Spróbuję więc i tym razem, z pozycji o jakieś 500km na zachód odległej.
W polityce wschodniej Polska dawała dupy od lat. Brakowało spójnej i konsekwentnie realizowanej strategii właściwie od zawsze. Zacukali się wszyscy z Łukaszenką, nie potrafili wygrać polskich pięciu minut na Ukrainie, łykali wstyd po występach Kwaśniewskiego, można by wymieniać mnóstwo innych przykładów.
A polityka to jest polityka, a nie romantyczne naprawianie świata. Spróbuję zatem kilka priorytetów rzucić:
1. Błyskawiczne uregulowanie małego ruchu granicznego
2. Usprawnienie pracy działów wizowych konsulatów i ambasad (co nie znaczy, że wizy schengeńskie będą wydawane każdemu i od ręki)
3. Rozpoczęcie nieoficjalnych rozmów z Łukaszenką (tak!) w celu zwiększenia wymiany handlowej i może jakieś targi za obietnicę legalnego zatrudnienia Białorusinów (Ukraińców też) w Polsce np. w budownictwie, czy budowie dróg. Za tym idzie oczywiście uproszczenie procedur biurokratycznych w Polsce.
4. Zostawienie historii historykom. Przynajmniej na kilka lat.
5. Zamknięcie ust (oficjalnie) w kwestii tego, co Rosjanie robią w Czeczenii. Realpolitik. Smutne, ale sami nic nie osiągniemy, bo nikogo już ten problem nie obchodzi.
Nie mam natomiast najmniejszego pojęcia, jaką taktykę należałoby przyjąć z Rosją. Po prostu wydaje mi się, że Putin nigdy nie będzie wobec Polski uczciwy. Może przeczekać? Choć chciałbym, by Tusk jeszcze powalczył o rurę...
oszust1 -- 30.01.2008 - 14:26