Ja pamiętam sprint do kiosku na hasło, że rajstopy rzucili, albo radość gdy dorzucili do kwiatka z okazji dnia kobiet.
I pamietam też Mychę, szaloną kundelkę, smiesznego szczeniaka, który wydany został z domu, po zjedzeniu mamie dwóch nowych biustonoszy.
No i pamiętam polowania na ciuchy, dosłownie, wyprawy do innych miast, bo ktoś życzliwie poinformował, że tam w GS jeszcze wczoraj widziano płaszczyki.
Chyba lepiej było ten czas poświęcony na wykombinowanie, by jako tako zmysłowo wyglądać, poświęcić na …ucztę zmysłów, gdzie i tak bielizna ląduje na podłodze.
:)
Ja pamiętam sprint do kiosku na hasło, że rajstopy rzucili, albo radość gdy dorzucili do kwiatka z okazji dnia kobiet.
I pamietam też Mychę, szaloną kundelkę, smiesznego szczeniaka, który wydany został z domu, po zjedzeniu mamie dwóch nowych biustonoszy.
No i pamiętam polowania na ciuchy, dosłownie, wyprawy do innych miast, bo ktoś życzliwie poinformował, że tam w GS jeszcze wczoraj widziano płaszczyki.
Chyba lepiej było ten czas poświęcony na wykombinowanie, by jako tako zmysłowo wyglądać, poświęcić na …ucztę zmysłów, gdzie i tak bielizna ląduje na podłodze.
pozdrawiam
AnnaP -- 24.02.2008 - 19:31Ania