Tak między nami to ja podejrzewam, że Pan Yayco to jest tajny radca dworu (tacy nie bywają emerytowani) na zeslaniu (tfu, co ja mowię, on jest w slużbie zagranicznej co najmniej od lat kilkuset). Do tej beczki to on tak naprawdę wlazl na konsultacje. Ze zrozumialych jednak względów, to ja się nie mogę tak do Pana Yayco zwracać.
Szanowny Pani Iglo
Tak między nami to ja podejrzewam, że Pan Yayco to jest tajny radca dworu (tacy nie bywają emerytowani) na zeslaniu (tfu, co ja mowię, on jest w slużbie zagranicznej co najmniej od lat kilkuset). Do tej beczki to on tak naprawdę wlazl na konsultacje. Ze zrozumialych jednak względów, to ja się nie mogę tak do Pana Yayco zwracać.
Uniżony sluga
Lorenzo -- 18.03.2008 - 20:32