No tak się widocznie niektórym kobietom porobiło, że – ze sklerozy lub dla wygody – lusterka (w każdej sytuacji) przy sobie nie zaposiadywują.
Ja, dla przykładu, lubię mieć wolne ręce. Choćby po to, żeby się przed upadkiem z drabiny ratować jeśli komuś przyszłoby do głowy szczeble wyłamywać, albo cóś innego. Po co komu nieporządek w lokalu po nagłym spadnięciu kobiety jakiejś? :)
Jednakże, wnuczka pańska wiele racji mieć może zważywszy na okoliczności przyrody wiosennej, która dość niemrawo acz systematycznie nadchodzi.
Pozdrawiam rozglądając się za lusterkiem w wersji “ladder friendly”...
Panie Andrzeju
No tak się widocznie niektórym kobietom porobiło, że – ze sklerozy lub dla wygody – lusterka (w każdej sytuacji) przy sobie nie zaposiadywują.
Ja, dla przykładu, lubię mieć wolne ręce. Choćby po to, żeby się przed upadkiem z drabiny ratować jeśli komuś przyszłoby do głowy szczeble wyłamywać, albo cóś innego. Po co komu nieporządek w lokalu po nagłym spadnięciu kobiety jakiejś? :)
Jednakże, wnuczka pańska wiele racji mieć może zważywszy na okoliczności przyrody wiosennej, która dość niemrawo acz systematycznie nadchodzi.
Pozdrawiam rozglądając się za lusterkiem w wersji “ladder friendly”...
Magia -- 03.04.2008 - 13:45