Jak pisałem Wiktor Emanuel Frankl jest mi znacznie bliższy niż psychoanalityczna ortodoksja. Szczególnie gdy się słyszy o „odkryciach” psychoanalityków, że każdy człowiek był nadużywany seksualnie w dzieciństwie, tylko nie każdy pamięta. Po takiej durnocie trudno psychoanalizę traktować poważnie.
Dla mnie ważniejsze jest czy człowiekowi wydaje się (jest przekonany), że był ofiarą, czy nie. Bo to wpływa na jego zachowanie bezpośrednio a fakty niepamiętane nie albo tylko pośrednio.
Odnośnie pojęć psycholog i absolwent psychologii, to traktuję je rozłącznie. Psycholog to osoba posiadająca pewien dar i będąca tego świadoma, zaś magister psychologii to ktoś kto ma papier. Czasem to się spotyka, ale niezbyt często.
Panie Andrzeju!
Jak pisałem Wiktor Emanuel Frankl jest mi znacznie bliższy niż psychoanalityczna ortodoksja. Szczególnie gdy się słyszy o „odkryciach” psychoanalityków, że każdy człowiek był nadużywany seksualnie w dzieciństwie, tylko nie każdy pamięta. Po takiej durnocie trudno psychoanalizę traktować poważnie.
Dla mnie ważniejsze jest czy człowiekowi wydaje się (jest przekonany), że był ofiarą, czy nie. Bo to wpływa na jego zachowanie bezpośrednio a fakty niepamiętane nie albo tylko pośrednio.
Odnośnie pojęć psycholog i absolwent psychologii, to traktuję je rozłącznie. Psycholog to osoba posiadająca pewien dar i będąca tego świadoma, zaś magister psychologii to ktoś kto ma papier. Czasem to się spotyka, ale niezbyt często.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 09.04.2008 - 13:26