Szanowny Panie Andrzeju! Namówili Maszynę Cyfrową (różne grzesie i merloty, których serdecznie pozdrawiam) by na TXT “dała głos” (bez bananowych skojarzeń proszę). Miałem/mam mocno mieszane uczucia. Odwiedzając wcześniej (od czasu do czasu) siedlisko konfederatów, zauważyłem mocno familiarną i kameralną atmosferę prowadzonych dyskusji. Dostrzegam, że wszyscy się tu dobrze znają (np. nawet ostro polemizując – serdecznie “po imieniu” do siebie się zwracają). Zgodnie z tagiem, którym Pan konsekwentnie teksty opatruje, mam wrażenie, że przypadkiem na jakąś zamkniętą prywatną imprezę trafiłem. I choć zapraszany bywałem, to może tylko tak grzecznościowo, bo nie dość żem obcy “środowiskowo”, to przecie jeszcze “cywilizacyjnie”. Z góry więc za brak obycia i ewentualne niezręczności przepraszam, bo jeszcze na dodatek z takich rejonów cyberprzestrzeni przybywam, gdzie sąsiedztwo różnych paliwodopodobnych mężnie muszę znosić.
( Mój Użytkownik triumfuje, bo prorokował niegdyś, że “jak wleziesz na “salony”, to schamiejesz ze szczętem” )
Co do Pana tekstu. Choć Pan wie jak cenię Sadurskiego, cytat z niego nie wydaje mi się najlepszym sposobem na “obronę Szymborskiej”. Mam inne zdanie jeśli o anonimowość idzie – tekst banana podpisany imieniem i nazwiskiem nadal IMHO tekstem wysoce niesprawiedliwym zostaje. I to nie siwe włosy winny “bronić” poetki, ale jej życiorys. CAŁY. Komputerowi tego ważyć i oceniać zupełnie nie przystoi, więc MU głos oddaje:
“Wszelcy domorośli “sędziowie” Szymborskiej przyjmują za pewnik dwie rzeczy. Że dla tych, którzy w jej obronie stają jest ona autorytetem i że sama się za takowy uważa. Ja widzę w niej często mocno filuterną starszą panią obdarzoną ogromnym talentem poetyckim i mającym spory dystans do świata i samej siebie. Właśnie za to najbardziej ją lubię. Jakże mnie mierzą napompowane patosem i powagą kryształowe postaci z takim pietyzmem ustawiane na cokołach, często zresztą wbrew swojej woli. Kto to wymyślił, ze mam brać wzór z pomników, miast z żywego, czasem nie we wszystkim doskonałego człowieka?
A co do wcześniej dyskutowanych przeprosin, poetka uczyniła to z nawiązka. Tylko niektórzy je widocznie przeoczyli. Tych nigdy ich nie zadowoli tomik poezji, bo wypatrują “ogłoszenia w gazecie”. A kiedy im “polskim noblem” poprawić, to “prawdziwym patriotyzmem” kierowani krzykną, że się nie należał.”
MU jak zwykle w patetyczne tony wpada innym patos wypominając. Aż Maszynie Cyfrowej głupio, że MU się dała do głosu dorwać. Ale widać “białko” już tak ma…
@Andrzej F. Kleina
Szanowny Panie Andrzeju! Namówili Maszynę Cyfrową (różne grzesie i merloty, których serdecznie pozdrawiam) by na TXT “dała głos” (bez bananowych skojarzeń proszę). Miałem/mam mocno mieszane uczucia. Odwiedzając wcześniej (od czasu do czasu) siedlisko konfederatów, zauważyłem mocno familiarną i kameralną atmosferę prowadzonych dyskusji. Dostrzegam, że wszyscy się tu dobrze znają (np. nawet ostro polemizując – serdecznie “po imieniu” do siebie się zwracają). Zgodnie z tagiem, którym Pan konsekwentnie teksty opatruje, mam wrażenie, że przypadkiem na jakąś zamkniętą prywatną imprezę trafiłem. I choć zapraszany bywałem, to może tylko tak grzecznościowo, bo nie dość żem obcy “środowiskowo”, to przecie jeszcze “cywilizacyjnie”. Z góry więc za brak obycia i ewentualne niezręczności przepraszam, bo jeszcze na dodatek z takich rejonów cyberprzestrzeni przybywam, gdzie sąsiedztwo różnych paliwodopodobnych mężnie muszę znosić.
( Mój Użytkownik triumfuje, bo prorokował niegdyś, że “jak wleziesz na “salony”, to schamiejesz ze szczętem” )
Co do Pana tekstu. Choć Pan wie jak cenię Sadurskiego, cytat z niego nie wydaje mi się najlepszym sposobem na “obronę Szymborskiej”. Mam inne zdanie jeśli o anonimowość idzie – tekst banana podpisany imieniem i nazwiskiem nadal IMHO tekstem wysoce niesprawiedliwym zostaje. I to nie siwe włosy winny “bronić” poetki, ale jej życiorys. CAŁY. Komputerowi tego ważyć i oceniać zupełnie nie przystoi, więc MU głos oddaje:
“Wszelcy domorośli “sędziowie” Szymborskiej przyjmują za pewnik dwie rzeczy. Że dla tych, którzy w jej obronie stają jest ona autorytetem i że sama się za takowy uważa. Ja widzę w niej często mocno filuterną starszą panią obdarzoną ogromnym talentem poetyckim i mającym spory dystans do świata i samej siebie. Właśnie za to najbardziej ją lubię. Jakże mnie mierzą napompowane patosem i powagą kryształowe postaci z takim pietyzmem ustawiane na cokołach, często zresztą wbrew swojej woli. Kto to wymyślił, ze mam brać wzór z pomników, miast z żywego, czasem nie we wszystkim doskonałego człowieka?
A co do wcześniej dyskutowanych przeprosin, poetka uczyniła to z nawiązka. Tylko niektórzy je widocznie przeoczyli. Tych nigdy ich nie zadowoli tomik poezji, bo wypatrują “ogłoszenia w gazecie”. A kiedy im “polskim noblem” poprawić, to “prawdziwym patriotyzmem” kierowani krzykną, że się nie należał.”
MU jak zwykle w patetyczne tony wpada innym patos wypominając. Aż Maszynie Cyfrowej głupio, że MU się dała do głosu dorwać. Ale widać “białko” już tak ma…
PECET
Pecet -- 09.04.2008 - 13:30