Ja się uważam za kompetentną tylko w jednej dziedzinie i to jest moja praca.
No i teraz patrz Maxie, jak to widzę:
Jestem kompetentna więc uznaję swoją niekompetencję, bo wybrałam sobie ten rodzaj filozofii pracy, czyli zdobyłam kompetencję do braku kompetencji.
Ja się sporo w życiu uczyłam, ale żeby te wszystkie lata doprowadziły mnie do miejca, w którym nie zaprzeczając swojej wiedzy świadmonie ją odrzucam?
Mówię Ci Maxie, niesamowite przeżycie.
W mojej działce wiodącej, że tak to ładnie nazwę, jestem maleńką mniejszością co powoduje szok poznawczy moich pacjentów.
Reasumując: niczego Ci nie zamierzam wytykać.
Co z pewnością, oprócz powyższych argumentów merytorycznych, wynika ze zwyczajnej sympatii.
Bo przecież z drugiej strony patrząc potrafię w punktach komuś wyłożyć różne tam.
Ale zrzucam to zawsze na moje pierwsze wykształcenie, które niekiedy się odzywa nie znosząc sprzeciwu.
Pozdrawiam składając się w całość (nie bez trudu chwilami)...
Max
Ja się uważam za kompetentną tylko w jednej dziedzinie i to jest moja praca.
No i teraz patrz Maxie, jak to widzę:
Jestem kompetentna więc uznaję swoją niekompetencję, bo wybrałam sobie ten rodzaj filozofii pracy, czyli zdobyłam kompetencję do braku kompetencji.
Ja się sporo w życiu uczyłam, ale żeby te wszystkie lata doprowadziły mnie do miejca, w którym nie zaprzeczając swojej wiedzy świadmonie ją odrzucam?
Mówię Ci Maxie, niesamowite przeżycie.
W mojej działce wiodącej, że tak to ładnie nazwę, jestem maleńką mniejszością co powoduje szok poznawczy moich pacjentów.
Reasumując: niczego Ci nie zamierzam wytykać.
Co z pewnością, oprócz powyższych argumentów merytorycznych, wynika ze zwyczajnej sympatii.
Bo przecież z drugiej strony patrząc potrafię w punktach komuś wyłożyć różne tam.
Ale zrzucam to zawsze na moje pierwsze wykształcenie, które niekiedy się odzywa nie znosząc sprzeciwu.
Pozdrawiam składając się w całość (nie bez trudu chwilami)...
Gretchen -- 14.05.2008 - 21:52