Jakie emocje Panie Lorenzo? Może w pierwszym swoim komentarzu skierowanym do Zenka dałam upust swoim emocjom, wszystkie następne pisałam bez żadnych emocjonalnych obciążęń. A jeśli mowa o komentarzu, który spowodował złe emocje u Zenka-to pisałam go będąc wręcz rozbawiona. I to chyba jest dość wyraźne. Czemu Zenek zareagował jak zareagował nie wiem.
Ale mam swoją prywatną hipotezę na ten temat.
Proszę zauważyć ile osób w ogóle wykazuje tutaj zainteresowanie debatą polityczną, ile osób zabrało głos na blogu Mireksa. W ilu wpisach na TXT pojawił się tak szeroko wszedzię omawiany wątek Lecha Wałęsy?
Nie, lepiej rozmawiać np. o kwiatuszkach i latających wokół nich pszczółkach i motylkach.
Każdy może się swobodnie wypowiedzieć, bez obaw że jego opinia zostanie odebrana jako zbyt emocjonalna. Każdy też może zachwycić się pełnym iście motylkowej lekkości komentarzami innych i dać temu wyraz w pełnych rewerencji słowach.
Kwiatuszki, pszczółki i motylki wszyscy lubimy i z góry wiadomo że rozmowa o nich przebiegnie w miłej, przyjacielskiej atmosferze. Bo niby kto i co miałoby podlegać krytyce? Albo wzbudzić emocje? No chyba, że mówimy o radosnym śmiechu, który dla wielu był powodem kulania się....
We wspomnianej już dyskusji u Mireksa nie tylko nie było wirtualnego głaskania po głowie, i cmokania z zachwytu. Była krytyka. Coś podobnego! Ktoś się ośmielił nie zgodzić, mało tego, dać wyraz swojej niezgodzie. Tu wzorem Pana pozwolę sobie na nieskromność-krytyka i niezgoda były wyrażone w sposób jak najbardziej kulturalny.
>Panie Lorenzo Nieskromny:)
Jakie emocje Panie Lorenzo? Może w pierwszym swoim komentarzu skierowanym do Zenka dałam upust swoim emocjom, wszystkie następne pisałam bez żadnych emocjonalnych obciążęń. A jeśli mowa o komentarzu, który spowodował złe emocje u Zenka-to pisałam go będąc wręcz rozbawiona. I to chyba jest dość wyraźne. Czemu Zenek zareagował jak zareagował nie wiem.
Ale mam swoją prywatną hipotezę na ten temat.
Proszę zauważyć ile osób w ogóle wykazuje tutaj zainteresowanie debatą polityczną, ile osób zabrało głos na blogu Mireksa. W ilu wpisach na TXT pojawił się tak szeroko wszedzię omawiany wątek Lecha Wałęsy?
Nie, lepiej rozmawiać np. o kwiatuszkach i latających wokół nich pszczółkach i motylkach.
Każdy może się swobodnie wypowiedzieć, bez obaw że jego opinia zostanie odebrana jako zbyt emocjonalna. Każdy też może zachwycić się pełnym iście motylkowej lekkości komentarzami innych i dać temu wyraz w pełnych rewerencji słowach.
Kwiatuszki, pszczółki i motylki wszyscy lubimy i z góry wiadomo że rozmowa o nich przebiegnie w miłej, przyjacielskiej atmosferze. Bo niby kto i co miałoby podlegać krytyce? Albo wzbudzić emocje? No chyba, że mówimy o radosnym śmiechu, który dla wielu był powodem kulania się....
We wspomnianej już dyskusji u Mireksa nie tylko nie było wirtualnego głaskania po głowie, i cmokania z zachwytu. Była krytyka. Coś podobnego! Ktoś się ośmielił nie zgodzić, mało tego, dać wyraz swojej niezgodzie. Tu wzorem Pana pozwolę sobie na nieskromność-krytyka i niezgoda były wyrażone w sposób jak najbardziej kulturalny.
Delilah -- 26.05.2008 - 12:40