że z racji zaszlości i zaslug historycznych czyli C.K. Austrii, we wspólczesnej armii austriackiej istnieje dwóch wiceadmiralów (a za moich czasów byl chyba nawet jeden admiral). Bylo nie bylo za czasów Franza Josepha marynarka austriacka byla potęga na Adriatyku (jej twórcą byl Polak, krakowianin, admiral nazwiskiem bodaj Ripper).
Pod koniec lat 60-tych XX w. nadszedl czas wizyty radzieckich monitorów dunajskich we Wiedniu. Austria z marynarki posiadala wtedy jedynie kajaki (uklony dla Pana Igly). Zebrani w parlamencie poslowie, bojąc się kompromitacji, uchwalili budowę trzech potężnych monitorów.
Pierwszy z nich, zbudowany w stoczni w Linzu, udal się w dziewiczy rejs do Wiednia. Tam na poklad wszedl admiral i zarządzil calą naprzód. Zaniepokojony kapitan, pelen zlych przeczuć, zacząl odwodzić admirala od fatalnego rozkazu, ten jednak ani myślal się wycofać.
W końcu zrezygnowany kapitan przekazal rozkaz do wykonania i… wzbudzony mocarnymi silnikami monitor wywolal tak potężną falę na Dunaju w mieście, że zalala ona nadrzeczne ulice, niszcząc przy okazji m.in. dziesiątki samochodów, o polożonych na parterze lokalach nie wspominając.
Armia zaplacila wielkie, idące w setki tysięcy szylingów odszkodowanie, a Ministerstwo Obrony wydalo rozkaz, zakazujący poruszania się monitorom dunajskim z szybkością większą niż pól naprzód, a i to tylko poza miastami.
O ile pamiętam, pozostalych monitorów nie zbudowano. Czy wizyta doszla do skutku, już nie pamiętam.
Malo kto wie, Panie TNM,
że z racji zaszlości i zaslug historycznych czyli C.K. Austrii, we wspólczesnej armii austriackiej istnieje dwóch wiceadmiralów (a za moich czasów byl chyba nawet jeden admiral). Bylo nie bylo za czasów Franza Josepha marynarka austriacka byla potęga na Adriatyku (jej twórcą byl Polak, krakowianin, admiral nazwiskiem bodaj Ripper).
Pod koniec lat 60-tych XX w. nadszedl czas wizyty radzieckich monitorów dunajskich we Wiedniu. Austria z marynarki posiadala wtedy jedynie kajaki (uklony dla Pana Igly). Zebrani w parlamencie poslowie, bojąc się kompromitacji, uchwalili budowę trzech potężnych monitorów.
Pierwszy z nich, zbudowany w stoczni w Linzu, udal się w dziewiczy rejs do Wiednia. Tam na poklad wszedl admiral i zarządzil calą naprzód. Zaniepokojony kapitan, pelen zlych przeczuć, zacząl odwodzić admirala od fatalnego rozkazu, ten jednak ani myślal się wycofać.
W końcu zrezygnowany kapitan przekazal rozkaz do wykonania i… wzbudzony mocarnymi silnikami monitor wywolal tak potężną falę na Dunaju w mieście, że zalala ona nadrzeczne ulice, niszcząc przy okazji m.in. dziesiątki samochodów, o polożonych na parterze lokalach nie wspominając.
Armia zaplacila wielkie, idące w setki tysięcy szylingów odszkodowanie, a Ministerstwo Obrony wydalo rozkaz, zakazujący poruszania się monitorom dunajskim z szybkością większą niż pól naprzód, a i to tylko poza miastami.
O ile pamiętam, pozostalych monitorów nie zbudowano. Czy wizyta doszla do skutku, już nie pamiętam.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 09.09.2008 - 20:22